piątek, 29 czerwca 2018

Tak potraktowali chorego chłopca! Pedagogowie?




Tylko jej syna nie wpuszczono na zakończenie roku szkolnego. Świadectwo dostał na korytarzu

Dzisiejszy świat jest tak skonstruowany, że wyśmiać można słabszego, chorego i biednego. Odwagę ludzie mają do tego, aby upokarzać i ubliżać. Najgorsze jednak jest to, że często przykład idzie z góry i to dorośli pokazują, że nie mają klasy.
Kamil Nowak jest autorem bloga „Blog Ojciec”, na którym dzieli się przemyśleniami na różne tematy. Pewna czytelniczka napisała do niego list, w którym opisała niezbyt miłe przeżycie związane z zakończeniem roku szkolnego jej syna. Co takiego stało się, że kobieta ma żal do dyrekcji i pedagogów, że nie wpuścili na zakończenie roku jej dziecka zespołem Aspergera?
Tylko jej syna nie wpuszczono na zakończenie roku szkolnego. Świadectwo dostał na korytarzuUdostępnij

Dlaczego do tego doszło?
Chłopca nikt nie chciał na apelu. Nikt nie zrozumiał, że on także, jak jego koledzy, przygotowywał się na ten wyjątkowy dzień i chciał go przeżyć w grupie, a nie w samotności. Świadectwo wręczono mu na korytarzu, w pośpiechu, lekceważąc… Tak to powinno wyglądać? Dziecko się rozpłakało, bo nie rozumiało, dlaczego on jako jedyny tak jest potraktowany. Mamie pękło serce.
Syn cieszył się, kupił sobie na tą okazję nowe spodnie, przymierzał marynarkę… Rozczarowanie było ogromne, a żadna z pań nawet nie zainteresowała się dlaczego przed salą mój syn płacze i krzyczy… widocznie się przyzwyczaiły…
Już w poniedziałek wychowawczyni poinformowała mnie bardziej niż zapytała „Pani syna oczywiście na apelu nie będzie?”. Powiedziałam jej, że będę razem z nim i będę koło niego siedzieć. „No, ale on przeszkadza w próbach!” powiedziała.
Nic dziwnego. Frustrował się, bo każde dziecko miało jakąś rolę każde oprócz niego – też bym się wkurzała.
Płakać mi się chciało jak pani wyszła z apelu i dała mu świadectwo na korytarzu :-( Przecież mogli mu to dać w auli gdy dzieci już wyszły, jakoś na koniec, albo wyczytać nas i zawołać z tego korytarza…
Syn miał kwiatki dla swoich nauczycielek, ale dał je pani że świetlicy i pani od logopedii (jak sam stwierdził „mamo tylko one mnie w tej szkole traktowały z szacunkiem i miłością).

Wyobrażacie sobie coś takiego?!

Łzy napływają do oczu, bo chyba nie tak powinno traktować się dzieci – zwłaszcza te ze szczególnymi potrzebami. One czują i rozumieją tak samo, ale nie zawsze mają umiejętność integracji i wyrażania swoich emocji światu. To dlatego mają być gorsze? W sieci zawrzało i ludzie zaczęli masowo komentować to, co przeżyła mama i syn. Nie było osoby, której ich historia by nie poruszyła…
Też jestem nauczycielką i nie wyobrażam sobie, że uczeń z mojej klasy będzie odbierał świadectwo na korytarzu, jak ktoś nieważny. W głowie mi się to nie mieści!
Tylko przekleństwa cisną mi się na usta! Cóż to dziecko mogło zrobić? Wydrzeć się? Pobiegać po sali? U nas była na apelu kilkulatka – siostra jednego z uczniów, która właśnie to robiła. I nikt jej nie wyprosił
Jak można zrobić coś takiego? Czy ten chłopiec chciał być chory? A może mama tego chciała dla niego? Ludzie, w jakim my świecie żyjemy?!
Aż trudno w to uwierzyć, serce pęka… A ludzie się potem dziwią, że jedno dziecko drugie wyśmiewa, popycha, opluwa… A przykład idzie z góry
Nie mam nic na usprawiedliwienie takiego zachowania. Przecież to niewinne dziecko!

Tylko jej syna nie wpuszczono na zakończenie roku szkolnego. Świadectwo dostał na korytarzu
UdostępnijChild Boy Sadness Tears Mood Kid Crying Sad

Post trafił do Ministerstwa Edukacji

Zasmucona mama nie podała swoich danych ani szkoły, do której chodzi syn. Jednak za pośrednictwem „Blog Ojciec” odezwała się do autora osoba bezpośrednio związana z MEN, która prosi o kontakt do mamy.
Właśnie dostałem maila bezpośrednio od Ministerstwa Edukacji Narodowej (!), w którym wyraźnie zaznaczono, że edukacja włączająca jest dla nich priorytetem i jeśli to możliwe, chcieliby przyjrzeć się sprawie bliżej i pomóc
Czy dziecko powinno zostać tak potraktowane?
*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródło: blogojciec.pl, facebook.com | Fotografie: flickr.com

6 komentarzy:

  1. Bo to nauczyciele, którzy komuną przesiadki na wskroś I nie potrafią myśleć inaczej
    Tych nauczycieli wraz z całym zapleczem POwinno się wyrzucić i to raz na zawsze. Całe szczęście że to są już ostatnie ich PO drygi. W ten sposób myślą, że winę zwala na PiS, a to jedynie świadczy o tym, że w tym kraju ten rząd ma wiele do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedstawiłem tylko fakty. Nic nie pisałem tutaj o PiS. Co do komuny: padła ponad ćwierć wieku temu, tylko spóźnieni rewolucjoniści wciąż z nią walczą. Dodam, że edukację zdobywałem w tamtym czasie i jestem wdzięczny swoim pedagogom za to co czynili. A PiS nic dobrego nie robi. Niszczy Polskę, skłóca ją z innymi krajami i Polaków z Polakami. Łamie Konstytucję. Służę przykładami.

      Usuń
    2. Czort swoje i pop swoje.....pozdrawiam i życzę dużo radości i pomyślności :) w tym naszym pięknym kraju

      Usuń
    3. Dzięki! Również pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mój wnuczek chodzący do przedszkola nie chce śpiewać, ani występować publicznie. od roku. Dopiero w ubiegłym tygodniu sam z siebie, nie namawiany do wynurzeń na ten temat przyznał, że został wyśmiany przez dzieci z grupy, kiedy śpiewał. Pani nie potrafiła dzieci uciszyć, choć próbowała. Mam wykształcenie muzyczne, myślałam że będę rozwijać jego talent.więc szkoda mi, że dziecko z tak dobrym słuchem śpiewa tylko wtedy , kiedy jest samo w pokoju. Czułam, że przyczyna jest taka, jak podało dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci są kochane, ale potrafią być okrutne. Dobry przykład i reakcja wychowawców są potrzebne. Inaczej dziecko wpaść może w kompleksy, a rówieśnicy mogą być jeszcze gorsi. Pozdrawiam!

      Usuń