niedziela, 27 kwietnia 2014

Podatki. Na wesoło!

   Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota:
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość. Karol drapie się w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie, opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuż przed wyjazdem.  
- A za telefony?
- Też zapłaciłam, najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A wszystkie nasze podatki popłaciłaś?
- O Boże, kochanie, na śmierć zapomniałam! Och, dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak, jak nie całował od lat 30, śmieje się i wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Oni znajdą nas, nawet na końcu świata!

    Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych.Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą i bardzo zaniedbaną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
    Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią, kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary! Jak to się stało, że chodzisz z takim brzydactwem!
- Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą sumę i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym czymś, co koło mnie widzisz.
    Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali wspomagać się nawzajem w biedzie.
Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak mało która.
- Hej, stary! Powiedz, jakim cudem, ty stary i brzydki kawaler, znalazłeś taką piękność?
- Hm, szczerze mówiąc, nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona po prostu leżała koło mnie. Od kilku lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy skończymy się kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy: - Przeklęty podatek
dochodowy od osób fizycznych!   
To tylko dla przypomnienia tym którzy jeszcze nie złożyli ZEZNANIA PODATKOWEGO.
 Pozdrawiam wszystkich!  

niedziela, 6 kwietnia 2014

Paplament albo parlament. Wybór należy do Ciebie!

     Niska frekwencja w wyborach stwarza pożywkę dla wszelkiej maści cwaniaczków i nieudaczników szukających w polityce łatwego sposobu na życie. Żelazne elektoraty niektórych partii są nieliczne, ale zdyscyplinowane. Przy bierności wielu Polaków w dniu wyborów, oni "ugrają swoje".
     Zapewne nie bez powodu w okresach przedwyborczych pojawiają się głosy zniechęcające do udziału w wyborach. Widać to np. na forach internetowych: "mój jeden głos nic nie znaczy", że "wszystkie partie są do niczego", "nie pomogę złodziejom zdobyć władzy", że "znów oszukają wyborców i nie spełnią obietnic", itd. itp. etc. Piszą to z własnego przekonania? Na pewno nie pójdą głosować? Niekoniecznie!
Oni będą głosować. A Ty?
     Wypowiedzi na forach i nie tylko, często wskazują na nieznajomość programów kandydujących partii. Warto przecież poznać programy, by móc wybrać tę która odpowiada naszym poglądom. Warto zwrócić uwagę na spełnianie obietnic wyborczych przez tych którzy już sprawowali władzę. Także, do jakich wyników gospodarczych Polski przyczynili się. Chyba, że godzimy się znów na rządy tych którzy obiecywali miliony mieszkań w nierealnym czasie, czy inne "cuda".
     Czy nie pora odesłać kłamczuszków wyborczych na szczaw? Czy nie pora pozbyć się z życia politycznego pieniaczy tryskających jadem na swych adwersarzy politycznych? Zwłaszcza tych którzy nie potrafią nic pozytywnego zrobić, ale usiłują utrzymać się na powierzchni przez poniżanie innych. Często lepszych od siebie. Przecież lepiej pójść na wybory, niż później narzekać na złe władze. Ktoś i tak zostanie wybrany.
Nie pójdziesz, wybiorą za Ciebie. Niekoniecznie najlepszych!
PS. Pytajmy polityków-biznesmenów, gdzie płacą podatki. 
I jeszcze jedno: przydałaby się ustawa poprawiająca jakość rządzenia na wszystkich szczeblach władzy. Oto mój mój prywatny projekt: "Dekretynizację czas zacząć!" - http://probus.blogspot.com/2014/06/dekretynizacje-czas-zaczac_4913.html Tylko, kto ją zechce uchwalić? "Zainteresowani"?

środa, 2 kwietnia 2014

Coraz wyższe podatki, a niższe dochody

(skopiowane)



Rosną stawki podatku, a dochody spadają. Rząd przesadził z podwyżkami?
Piotr Skwirowski

02.04.2014 , aktualizacja: 02.04.2014 18:24
A A A Drukuj
Informator podatkowy, tzw. pitomat w kieleckim Urzędzie Skarbowym w którym można złożyć zeznanie podatkowe
Informator podatkowy, tzw. pitomat w kieleckim Urzędzie Skarbowym w którym można złożyć zeznanie podatkowe (Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta)
Rząd przesadził z podwyżkami różnych podatków. Mimo podniesienia stawek dochody budżetu z tych podatków spadają. Więc podatki znów idą w górę. Nosi to znamiona obłędu - przekonuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
- To przypomina gaszenie pożaru benzyną - mówił w środę w czasie konferencji prasowej Cezary Kazimierczak, prezes ZPP.

- Podwyżka VAT z 22 do 23 proc. nie dała dodatkowych dochodów. Widać to też w przypadku akcyzy. Po zwiększeniu jej stawek na papierosy i alkohol wpływy budżetowe maleją - mówił Mariusz Pawlak, główny ekonomista ZPP. 

ZPP powołało się na dane Ministerstwa Finansów. Wyliczało, że dochody budżetu państwa w 2013 r. wyniosły 279,2 mld zł, z czego 241,7 mld zł były to dochody podatkowe. Oznacza to sumę łącznie o 8,4 mld zł niższą niż rok wcześniej. - Zgodnie z ustawą budżetową na 2014 r. dochody budżetu w tym roku mają wynieść jeszcze mniej, bo zaledwie 277,8 mld zł - zauważa ZPP.

Jego zdaniem nawet ta prognoza może się jednak okazać zbyt optymistyczną. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2014 r. dochody budżetu wyniosły 48,7 mld zł, z czego 45,3 mld zł były to dochody podatkowe (VAT: 25,1 mld zł, akcyza: 9,1 mld zł, PIT: 6,9 mld zł, CIT: 3,8 mld zł). - Wpływy z podatku akcyzowego, w stosunku do planu na cały rok, zostały zrealizowane zaledwie w 14,7 proc. Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to z samej akcyzy budżet dostanie w tym roku prawie 7,5 mld zł mniej niż zakładano! - wieszczy ZPP.

Coraz mniej pieniędzy z VAT

Zwraca też uwagę, że mimo podwyżki spadają wpływy z VAT - 2011 r.: 120,8 mld zł, 2012 r.: 120 mld zł, 2013 r.: 114,7 mld zł. - Z podatków, przy których rząd choćby nie "majstrował", czyli PIT i CIT, wpływy nieznacznie, ale z roku na rok rosną. Już na podstawie tych danych widać wyraźnie, że punkt krytyczny krzywej Laffera został przekroczony - przekonuje ZPP.

- W 2008 r. ówczesny minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że rząd nie zajmuje się teoriami zmarłych ekonomistów. A szkoda - mówił w czasie konferencji Robert Gwiazdowski, przewodniczący rady nadzorczej ZPP.

I tłumaczył ideę krzywej Laffera. - Jeśli stawka podatku wynosi zero, to dochody budżetu z tego podatku oczywiście też wynoszą zero. Jeśli natomiast stawka podatku to 100 proc., to wpływy z tego podatku wyniosą zero - mówił. - Jeśli zatrudnimy niewolnika, to musimy mu zostawić choćby miskę zupy, bo w przeciwnym przypadku umrze. W tym sensie stawka podatku nie może wynosić 100 proc. - dodał.

Tłumaczył też, że w przypadku krzywej Laffera istotny jest tzw. punkt E. To moment, w którym mimo zwiększenia podatków wpływy z nich przestają rosnąć, ba, zaczynają spadać. - Problem z tym, że wszyscy wiedzą, że punkt E jest, ale większość nie wie, gdzie. To tak jak ze słynnym punktem G - śmiał się Robert Gwiazdowski. - Nasi politycy to ofiary, które nie potrafią znaleźć tego punktu.

Już poważniej mówił, że jak podatki są zbyt wysokie, to ludzie po prostu przestają je płacić. Uciekają w szarą strefę, zamykają firmy. Gdy zbyt wysokie są podatki akcyzowe, rośnie przemyt, produkcja i handel nielegalnymi wyrobami.

Za Millera obniżono stawki. I... dochody budżetu wzrosły

ZPP podało też przykłady odwrotne. - Gdy rząd Leszka Millera obniżył CIT i wprowadził liniową stawkę PIT od dochodów z działalności gospodarczej, wpływy budżetu z tych podatków gwałtownie wzrosły - mówił Cezary Kazimierczak. Podobny efekt przyniosła też obniżka stawek PIT z 2009 r.

- Powtarzamy po raz tysięczny: zbyt wysokie podatki szkodzą gospodarce. Zbyt wysokie stawki podatkowe nie powodują wzrostu wpływów podatkowych, tylko ich obniżenie. Dobrze by było, gdyby działanie krzywej Laffera zrozumiał ktoś w Ministerstwie Finansów - stwierdził Robert Gwiazdowski.

Dlatego ZPP przygotowało prezenty dla premiera i ministrów. To tablice i broszury objaśniające zasady opisane za pomocą krzywej. W środę przedsiębiorcy wysłali je kurierem na adres rządu. 

Zobacz także


Read more

...................................................................................................................................................................
PS. "Krzywa Laffera - Rostowskiego" - http://tiny.pl/qfbq7  Głupota nie zwalnia od 
myślenia! 
...................................................................................................................................................................



PS. 2. A tutaj artykuł skopiowany z Interii.pl (troszczą się tylko o siebie, kliknij niżej): 

Kwota wolna od podatku: "Poseł ma dziesięć razy lepiej od obywatela" - http://finanse.wp.pl/kat,1033781,title,Kwota-wolna-od-podatku-Posel-ma-dziesiec-razy-lepiej-od-obywatela,wid,17611058,wiadomosc.html?ticaid=115021&_ticrsn=5