niedziela, 14 października 2012

Uśmiechnij się!

Dwie przyjaciółki w sklepie:
- Jak myślisz, która kartka jest lepsza: "Dla mojego zajączka" czy "Dla mojego tygryska"?
- A o co chodzi?
- Jutro ten mój stary osioł ma urodziny.

Żandarmi próbują wyciągnąć z lokalu pijanego w dym kapitana marynarki. Ten się opiera i drze japę:
- Nie! Najszampierf kopiety i szszieci !

Żonaty facet powinien zapominać o swoich błędach. Nie ma sensu, żeby
dwie osoby pamiętały o tym samym.

- Karol, jak nazywają się ludzie, którzy nie jedzą mięsa?
- Emeryci.

Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:
- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta. Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią... odpowiada kelner.
- A wczoraj, k..., potrafili!

Do kancelarii premiera przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną młody człowiek.Kadrowiec go pyta:
- Tak szczerze, to co pan umie?
- Tak szczerze, to nic.
- Niestety, jeśli chodzi o ten zakres kwalifikacji to wszystkie stanowiska mamy obsadzone.

Pomysły.
PIERWSZY: Ehhhh... Nakupić by tak chińskich zegarków - jak najtaniej, potem cofnąć się wehikułem czasu, tak z 20lat wstecz, sprzedać jak najdrożej, a potem za zarobione pieniądze nakupić dolarów po ówczesnym kursie...
DRUGI: Albo lepiej! Wynaleźć taką kserokopiarkę, która może kopiować przedmioty.Wziąć bryłkę złota i kopiować, kopiować...
TRZECI: Tak więc, panowie ministrowie, czy są jeszcze jakieś inne pomysły na uzdrowienie naszej gospodarki?

Umie postraszyć !!
W przedszkolu kłóci się dwóch chłopców:
- A mój tata jest silniejszy niż twój i go pobije!!
- A ja nie mam taty. Ale moja mama ma przyjaciela geja! Ty wiesz co on zrobi twojemu tacie!!!???

Dziewczynka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
– Mamo, opowiedz mi bajkę.
– Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu…

Awantura domowa. W pewnym momencie mąż pyta żony:
- Jak myślisz, czemu sąsiedzi nazywają Cię idiotką?
- Byłbyś generałem, mówiliby na mnie "generałowa"!

Ojciec uczy syna jazdy na rowerze:
-A teraz Jasiu postaw nogi na geje.

Przed amerykańskim sądem toczy się rozprawa. Sędzia odczytuje wyrok:
- Skazuję oskarżonego na łączną karę 130 lat pozbawienia wolności.
Oskarżony zaczyna histerycznie płakać. Sędzia na to:
- Proszę się nie martwić. Nie jesteśmy biurokratami. Odsiedzi Pan tyle, ile będzie Pan mógł.

Rzecz dzieje się w kościele. Rodzinka modelu 2+1, z tą jedynką rozpieszczoną jak jasny gwint. Dziecko biega, skacze, wchodzi na ołtarz.
Tatuś w pewnym momencie cierpliwość stracił, synka bierze za rękę i powoli wyprowadza z kościoła. Kiedy dziecko znalazło się w punkcie bez wyjścia - tuż przed drzwiami - została mu ostatnia deska ratunku.
Chłopiec rozdzierającym, pełnym żalu głosikiem zaapelował:
- Ludzie! Módlcie się za mnie!

- Ziuta, dlaczego ten pies tak się na mnie patrzy?
- On tak zawsze, gdy ktoś je z jego miski.

Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.
- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.

Rozmawia Donald Tusk z Jackiem Rostowskim:
JR:  - Premierze, mam dobrą i złą nowinę.
DT: - Jaka jest dobra?
JR:  - Według sondaży Polakom żyje się co raz lepiej.
DT: - To dobrze, a jaka jest ta zła nowina?
JR:  - Sondaże przeprowadzono w Wielkiej Brytanii ...

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie muszę powiedzieć, że jeszcze jestem dziewicą.
- A to świetnie się składa, bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu.

W warsztacie klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!

Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę.
Doszli do pasieki.
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi? Przecież pszczoły mogą użądlić przechodniów! - narzeka kupiec.
 - Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nic takiego się nie zdarzyło! - odpowiada farmer.
 Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na cały dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w przeciwnym razie - zapłaci podwójną cenę.
 Wieczorem farmer idzie odwiązać kupca i z daleka widzi, że facet jest blady i słania się na nogach.
 - Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do niego.
- Co się stało, gdzie ugryzła? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie, nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale czy to cholerne ciele nie ma matki?              

piątek, 12 października 2012

Expose bis pana premiera

Skopiowane z:  
Wiadomości Gazeta.pl

Palikot, Tusk czy Miller. Kto najlepiej wypadł w Sejmie? Ekspert: Miller najlepszy

Dominik Tomaszczuk
12.10.2012 , aktualizacja: 12.10.2012 16:18


Ekspert: Miller pokazał słabości rządu Tuska (Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta)
- Emocjonalne i charyzmatyczne przemówienie Janusza Palikota co chwilę wywoływało w Sejmie gromkie brawa oraz okrzyki. Lider Ruchu Palikota zaprezentował się zupełnie inaczej, niż stonowany i rzeczowy Donald Tusk. Który z polityków wypadł lepiej? - Obaj mają rację - mówi politolog dr Kazimierz Kik. - Spełnili swoje role: Tusk szefa rządu, a Palikot trybuna ludowego. Jednak najlepiej wypadł Miller.
Janusz Palikot momentami niemal krzyczał z mównicy. - Może to wotum zaufania tak pana zdołowało, panie premierze, że nie ma pan energii, przekonania i wiary w to, że chce pan w kraju zmienić nastroje społeczne. Że chce pan przedstawić realny projekt polityczny - zwracał się do Donalda Tuska. - Być może tej energii nie było dlatego, że pan rzeczywiście nie ma wizji. Na taką wizję ludzie w Polsce czekają!

Dostało się także politykom innych partii. - Co zrobiliśmy? Dlaczego nie likwidujemy tej cholernej Agencji Nieruchomości Rolnych i tych przekrętów, które robi tam PSL - ironizował Palikot. - Wiecie dlaczego? Bo żeście przyrośli do tych stołków - grzmiał z mównicy. - Nie macie odwagi oddać władzy, tylko będziecie się dalej męczyli z tym PSL-em, po co wam to wszystko - krzyczał zwracając się do posłów PO. 
Tusk mówił, jak człowiek spętany liczbami

Które przemówienie było lepsze? Zdaniem politologa, dr Kazimierza Kika obaj politycy doskonale odegrali swoje role. - Wystąpienie Tuska było bardziej stonowane, bardziej odpowiedzialne i bardziej pragmatyczne. Wynikało z poczucia małych możliwości - twierdzi naukowiec. - Tusk mówił, jak człowiek spętany liczbami, świadomością możliwości budżetu - dodaje.

Zdaniem politologa wystąpienie Palikota było bardzo dobre. - Palikot mógł "pofrunąć", bo jego nic nie trzymało. To było wystąpienie demagoga, trybuna ludowego - przekonuje. - W niczym nie można odebrać mu racji. Tyle tylko, że on nie rządzi, więc może priorytety polityczne układać sobie zupełnie inaczej, niż gdyby był premierem - twierdzi dr Kik.

W ocenie eksperta obaj politycy mówili słusznie. - Palikot miał rację, bo bez pudła trafiał w ciemne strony medalu. Tusk mówi z odwrotnej pozycji, która będzie podkreślała te jasne strony. Każdy spełnił swoją rolę - podsumowuje Kazimierz Kik.

Najlepszy był Miller

- Leszek Miller trafił w sedno , nie przerysował, tak jak Palikot - twierdzi Kik. Jego zdaniem polityk lewicy niezwykle trafnie wypunktował braki polityki obecnego rządu. - Miller podkreślił, że jedyne grupy społeczne, które czerpią faktyczne korzyści z tego niewielkiego wzrostu gospodarczego to świat finansów i kapitałów - mówi dr Kik. - Pokazał tę drugą Polskę. Kraj biedaków, niedożywionych dzieci, ludzi grzebiących po śmietnikach.

W ocenie politologa Miller trafnie wskazał, że rząd Donalda Tuska stoi na jednej nodze, tej opartej na technokracji i wskaźnikach ekonomicznych. - Tej drugiej nogi, społecznej, brakuje - mówi naukowiec.

ZOBACZ TAKŻE
Zobacz więcej na temat:
 

      Nietrudno było przewidzieć wynik głosowania, oczywiście korzystny dla pana premiera. Tak też się stało dzięki posłom z rządzącej koalicji. Za - 233, Przeciw - 219.
     Trzeba przyznać panu premierowi, że jest bardzo dobrym mówcą. Potrafi długo i nawet przekonująco mówić. Szkoda, że nie opowiedział o spełnianiu swoich wcześniejszych obietnic, np. o podpisaniu Karty Praw Podstawowych. 
     Szkoda, że nie opowiedział jak będą wyglądały obiecane roczne urlopy macierzyńskie i "tacierzyńskie" (nowomowa!) u osób na "śmieciowych" umowach o pracę. Tutaj, wbrew obietnicom, nic na lepsze nie zmieniono.  
     Kto swego czasu przyczynił się do powstania umów "śmieciowych"?  http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/66CD1764 

środa, 10 października 2012

UWAGA!!! TRUCIZNA!!!

(skopiowane z fakt.pl)
Pieniadze.fakt.pl > Konsument

Sanepid ostrzega - te szklanki zabijają! Szklanki metale ciężkie. Trujące szklanki

Uwaga! Te szklanki zabijają!

10.10.2012, 06:21
aFp 
(Niestety, zdjęcia przepadły już. Komu na tym zależało? dop. 02.12.2017 r.)

Śmiercionośne naczynia trafiły już do Polski. Pijesz sok z chińskiej szklanki, a po kilku latach umierasz! Odkrycia dokonał sanepid w Słupcy (woj. wielkopolskie). Zarządził natychmiastowe wycofywanie szklanek ze sklepów i hurtowni. Jeśli je masz, nie pij z nich za żadne skarby!





Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają. Litrowy dzbanek w towarzystwie 6 szklaneczek o pojemności 227 ml, skrzętnie zapakowany w tekturowy karton i obleczony przezroczystą folią. Chińskie komplety udekorowane zielonym jabłuszkiem lub żółto-pomarańczową cytryną już trafiły do sklepów
  • Atrakcyjna cena sprawiła, że towar sprzedawał się jak ciepłe bułeczki. Niestety, każdy kto kupił szklanki widoczne na zdjęciach, powinien je jak najszybciej wyrzucić, a przedtem potłuc, by nikt już nigdy nie mógł się z tego świństwa napić. Z badań sanepidu w Słupcy wynika bowiem, że chińskie szklaneczki nasączone są rakotwórczym kadmem i ołowiem.
Kadm uszkadza nerki i wątrobę, ma także działanie rakotwórcze, a ołów powoduje zaburzenia układu nerwowego – ostrzega Agnieszka Dybała-Kamińska, dyrektor stacji sanitarno-epidemiologicznej w Słupcy.
Te dwa ciężkie, trujące metale działają jak ukryty zabójca. Pierwiastki nie atakują organizmu o razu. Odkładają się powolutku w nerkach i wątrobie, skąd przez nawet 50 lat sieją spustoszenie w ciele człowieka. Tych cichych zabójców najbardziej powinny obawiać się kobiety. Szwedzcy naukowcy udowodnili bowiem, że kadm zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi nawet o jedną trzecią. Z kolei ołów jest groźny podczas ciąży, bowiem dostaje się do łożyska, skąd trafia do krwi dziecka.
Trujące szklanki zostały wyprodukowane w chińskim mieście Wenzhou, a do Polski trafiły przez dystrybutora z Gniezna. Eksperci z Sanepidu już nałożyli na importera, hurtowników i dystrybutorów obowiązek wycofania szklanek z handlu. Zgodnie z unijnym prawem, handlowcy powinni też sami odebrać sprzedane szklanki od konsumentów. Niestety to tylko pobożne życzenia, tym ważniejsze jest, abyśmy sami chińskiej tandety pozbyli się z domów.

 

PS.
     Najsmutniejsze jest, że to nie pierwszy przypadek zwożenia do Polski trujących świństw. Były już nawet trujące związki w zabawkach dla dzieci! Z tego co pisze Fakt.pl wynika, że towary powinny być zwrócone handlowcom a oni je odebrać. Pisze też, "że to tylko pobożne życzenia, tym ważniejsze jest, abyśmy sami chińskiej tandety pozbyli się z domów".
     Tylko dlaczego te trucizny mają pozostawać w polskiej ziemi? Dlaczego klienci którzy to kupili,mają ponosić koszty czyjejś nieuczciwości? Kto zagwarantuje zdrowie tym którzy tego paskudztwa używali? Kto zapłaci za badania oraz ich ewentualne leczenie?
     Czy naprawdę władze są bezsilne? Czy naprawdę nie można wprowadzić zakazu sprowadzania tych świństw do Polski? I wszelkiej innej tandety odbierającej pracę Polakom! 
     Na niektórych towarach można przeczytać, że wyprodukowano w PRCh. Zmyłka dla niezorientowanych! To oznacza: People Republic of China. Czyli to samo!
  KUPUJMY (W MIARĘ MOŻLIWOŚCI) POLSKIE TOWARY. ŻEBY POLAK MIAŁ PRACĘ!!! 
     I jeszcze jedno "na teraz": uprzedźmy swoich bliskich i znajomych o zagrożeniach.  

I jeszcze to, z forum (25.XI,12): http://www.sfora.pl/Chinski-ryz-to-prawdziwa-trucizna-Jest-skazony-a29273
Także zabawki:  http://wiadomosci.onet.pl/prasa/zabawki-nie-do-zabawy/dz59c
Cd. Groźna substancja w główkach lalek!: 
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/trojmiasto/gdansk-skonfiskowano-lalki-zawierajace-toksyczna-substancje/fj7vst5

niedziela, 7 października 2012

Jak było ze świadczeniami emerytalnymi kilka lat temu

       Tym razem o podwyżkach świadczeń emerytalnych i rentowych sprzed kilku lat.
Niedawno krytykowałem rządząca PO za "urawniłowkę emerytur" http://tiny.pl/hjgmr, czyli podwyżkę kwotową. Dziwne, że wciąż nie wypowiada się Trybunał Konstytucyjny, mimo że ma precedens w tej sprawie czasów rządów AWS - UW. Krytykowałem także za podniesienie wieku emerytalnego http://tiny.pl/hpqkr .
       Oczywiście za bieżące sprawy odpowiada rządząca koalicja PO - PSL, nieraz wspierana przez Ruch Palikota. Krytykowałem (uważam, że słusznie) przede wszystkim aktualnie rządzących. Ale i wcześniej różnie bywało i wielu powinno bić się w piersi. Własne, a nie cudze!
       Gdy na forach Onetu przypominałem, że w 2007 r. emeryci i renciści nie otrzymali waloryzacji świadczeń, oburzeni fani PiS obrzucali mnie inwektywami i zarzucali kłamstwo. "Poziom" niektórych wypowiedzi wskazywał, że wcześniej podobnie pisali w szaletach. Teraz czynią to w internecie, ale fetor taki sam. Mam idiotoodporny charakter, więc nie odpowiadam im według ich "poziomu". 
       Zatem wypada dodać, że emeryci i renciści nie tylko nie otrzymali waloryzacji, ale jeszcze z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) zabierano im pieniądze (ich pieniądze!) które przeznaczano na cele biegunowo odległe od sensu istnienia ZUS. Np.zabrano im 40 milionów zł z przeznaczeniem na budowę Świątyni Opatrzności Bożej oraz 20 mln zł na zwiększenie budżetu "biednego" IPN. 40 mln zł dla świątyni zamiast dla ZUS:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,3875054.html#sondaz
       Tylko nieliczni otrzymali jednorazowe ochłapy, które zresztą nie zwiększyły "podstawy wymiaru". Czyli nieotrzymanie waloryzacji powoduje fakt otrzymywania mniejszych świadczeń w następnych latach.
       Zwolennicy PiS z zacietrzewieniem twierdzili także, że wcześniej w 2005 oraz w 2006 r. emeryci i renciści nie otrzymali żadnych świadczeń, przywołując ustawę z 2004 r. Jakoś nie przyszło im do główek że każdy akt prawny można poprawić, uzupełnić lub zmienić, częściowo lub całkowicie.
        Może to ich przekona, że mylą się?

(skopiowane w całości)
 


        W 2005 r. ponad 9 mln emerytów i rencistów czekają duże zmiany będące przede wszystkim konsekwencją wprowadzenia nowego sposobu waloryzacji pobieranych przez nich świadczeń. W przyszłym roku podwyżek nie będzie, ale rozpocznie się wyrównywanie tzw. starego portfela, a najgorzej uposażeni świadczeniobiorcy mogą liczyć na specjalny dodatek. Od nowego roku zaczną też obowiązywać bardzo ważne regulacje dla osób występujących o renty z tytułu niezdolności do pracy – będą one mogły wnieść sprzeciw od orzeczenia lekarza orzecznika ZUS. Ponadto planuje się, aby osoby, których świadczenia nie przekraczają 800 zł miesięcznie, otrzymywały specjalne wyrównanie. Mogą się również zmienić zasady otrzymywania rent z tytułu niezdolności do pracy i ich wypłacania dla osób dorabiających, a także warunki nabycia renty rodzinnej przez wdowców.
Początek strony

 Bartosz Marczuk,                                          
Źródło: Gazeta Prawna z 17 grudnia 2004 r.


        16 września 2004 r. wchodzą w życie zmiany, które wprowadzają od nowego roku inny sposób waloryzacji emerytur oraz rent i oznaczają rzadsze ich podwyżki dla ponad 9,2 mln osób. Natomiast świadczenia 5,2 mln emerytów i rencistów tzw. starego portfela będą stopniowo podwyższane.


    Uchwalona 16 lipca br. nowelizacja ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (opublikowana w Dz.U. nr 191, poz. 1954) wprowadza zmiany w sposobie waloryzacji emerytur i rent wypłacanych z ZUS, KRUS oraz systemu tzw. służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości.

Zmiany w sposobie waloryzacji oznaczają, że:

• świadczeniobiorcy nie otrzymają jak dotychczas corocznej podwyżki – w zależności od poziomu inflacji będzie przeprowadzana rzadziej (prognoza – patrz tabelka),

• podwyżki będą wprowadzane od 1 marca w roku następującym po tym, w którym wskaźnik inflacji (od roku, w którym odbyła się ostatnia waloryzacja) wyniesie co najmniej 5 proc.,

• jeśli w ciągu 2 kolejnych lat (następujących po roku, w którym odbyła się po raz ostatni waloryzacja), wzrost cen nie osiągnie 5 proc., waloryzacja będzie przeprowadzona zgodnie z rzeczywistym wskaźnikiem – od 1 marca następnego roku; bez względu więc na poziom inflacji musi się ona odbyć przynajmniej raz w ciągu trzech lat,

• składnik uzupełniający mechanizm podwyższania świadczeń (20 proc. wzrostu płac) będzie uznaniowy, a niePoczątek strony automatyczny.
        Wchodzące 16 września 2004 r. w życie przepisy zapowiadają też wyrównanie świadczeń przyznanych przez ZUS w latach 1993–1998 z zaniżoną kwotą bazową (tzw. stary portfel). W pierwszej kolejności podwyżki otrzymają osoby urodzone przed 1 stycznia 1930 r. – czyli takie, które do końca br. ukończą 75 lat. Dla nich podwyżka będzie rozłożona na dwa najbliższe lata. Najpierw od marca 2005 r. wysokość ich świadczeń zostanie ustalona ponownie, przez podniesienie kwoty bazowej aktualnej na moment przyznania do poziomu 96,5 proc. przeciętnego wynagrodzenia (przyjętego do ustalenia wysokości świadczenia). Następnie od marca 2006 r. zostaną one wyrównane przy uwzględnieniu 100 proc. wspomnianego wynagrodzenia.
Osoby urodzone po 31 grudnia 1929 r. będą miały podwyższane świadczenia w czterech etapach:
• od marca 2007 r. zostaną ponownie ustalone do kwoty 94,5 proc. przeciętnego wynagrodzenia przyjętego do ustalenia wysokości świadczenia w dniu jego przyznania, a dalej odpowiednio,
• od marca 2008 r. do kwoty 96 proc. tego wynagrodzenia, od marca 2009 r. do 98 proc. tej wartości i wreszcie od marca 2010 r. do 100 proc.
Co jeszcze czeka emerytów i rencistów od nowego roku
Zmiany już uchwalone przewidują, że:
• w marcu 2005 r. i 2006 r. (o ile nie będzie waloryzacji) odbędzie się jednorazowa wypłata (75 zł lub 100 zł) dla osób pobierających z ZUS i KRUS najniższe emerytury i renty.
Zmiany, które znajdują się w Sejmie przewidują m.in.:
• nowy sposób zawieszania i zmniejszania emerytur i rent osób dorabiających do tych świadczeń,
• podniesienie wieku uprawniającego do korzystania z renty rodzinnej dla wdowców,
• obniżenie o 25 proc. renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy lub renty rodzinnej, jeśli osoba ją pobierająca osiągnie dochód powyżej 50 proc. minimalnego wynagrodzenia,
• przechodzenie „z urzędu” na emeryturę przez osoby pobierające renty po osiągnięciu przez nie wieku emerytalnego.Początek strony
Bartosz Marczuk                                                      ,
Źródło:
Gazeta Prawna 182/2004
z dnia 2004-09-16


Stary portfel

Kiedyś będzie równo…

    Podobno to nie fragment bajki. O podwyższeniu emerytur tzw. starego portfela zadecydował w lipcu br. Sejm. Likwidacja dysproporcji pomiędzy emeryturami, przyznanymi w latach 1993-1998 a późniejszymi, nie nastąpi jednak z dnia na dzień. Raczej nie znikną też różnice w naliczaniu emerytur.
Sejm nierychliwy
Sejm zareagował w ten sposób na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z… 10 stycznia 1995 roku. Trybunał podkreślał wówczas, że wprowadzenie w 1993 roku w ustawie budżetowej nowych zasad naliczania emerytur, rent inwalidzkich i rent rodzinnych w oparciu o obniżoną kwotę bazową naruszyło konstytucyjny porządek prawny obowiązujący w dziedzinie tworzenia prawa, zasady państwa prawa,
a także zasadę zaufania obywateli do państwa. Cóż, może lepiej późno (nawet po ponad 9 latach) niż wcale. Rząd i tak lamentuje, że likwidacja „starego portfela” pochłonie 11,5 mld zł.
„Stary portfel” powstał za czasów rządu Hanny Suchockiej, gdy w państwowej kasie brakowało pieniędzy na emerytury. Parlament obniżył wówczas tzw. kwotę bazową, od której naliczano emerytury – ze 100 proc. do 91. W następnych latach podniesiono ją o 2 proc., do 93 proc. Emeryci „starego portfela” niższe świadczenia dostają do dzisiaj. Nowo przyznawane świadczenia emerytalno-rentowe są wyższe o 41,3 proc. od świadczeń przyznawanych przed 1996 rokiem. Aż 5,2 mln emerytów i rencistów stanowią ci z tzw. starego portfela.
Chory system
Jak podkreśla Zbigniew Kruszyński, kierownik Biura Polityki Społecznej Komisji Krajowej „Solidarności” i członek prezydium KK „S”, obecne regulacje nie zlikwidują starego portfela. – Istniejący system naliczania emerytur powoduje już niejako z założenia nieprawidłowości i nierówności w świadczeniach. Nie może być przecież tak, że różnica paru dni w terminie przejścia na emeryturę decyduje o znaczących dysproporcjach w wysokości otrzymywanego świadczenia. Podstawa jego wymiaru zmienia się przecież co kwartał – mówi Kruszyński. Zwraca też uwagę, że skomplikowany sposób naliczania emerytur powoduje, że powstaje nowy „stary portfel”.
Czekaj tatka…
Decyzja Sejmu nie oznacza, że automatycznie najstarsi emeryci będą otrzymywać od teraz takie świadczenia porównywalne z tymi, którzy przeszli na emeryturę po 1998 roku. Najwcześniej, w marcu przyszłego roku, świadczenia zostaną zwiększone najstarszym emerytom, urodzonym przed 1 stycznia 1929 roku. Emeryci 86-letni i starsi dostaną podwyżkę od razu w pełnej wysokości – miesięcznie brutto około 78 zł, już od marca przyszłego roku. Młodszym będzie wypłacana stopniowo. Osoby w wieku 75-85 lat mogą liczyć na oszałamiającą kwotę 11 zł podwyżki od marca 2005 roku. W następnych latach ma być więcej – proces wyrównywania ma potrwać aż do 2008 roku. Emeryci urodzeni po 1929 roku na podwyżki muszą czekać do roku 2009, a wyrównywanie potrwa trzy lata. Dopiero wtedy zniknie tzw. stary portfel – kwota bazowa stosowana dla obliczania wysokości emerytury wyniesie dla wszystkich emerytów 100 proc.
Co ważne, państwo nie przewiduje wypłaty wyrównań, rekompensat ani odsetek z tytułu zaniżanych przez lata świadczeń. Ile przez te lata stracili emeryci? Ilu nie doczekało lipcowej zmiany prawa? Ilu nie doczeka wyrównania wysokości swoich emerytur do „normalnego” poziomu? Tego jakoś specjaliści rządowi nie kwapią się wyliczać.
Lepsi i gorsi emeryci
W ten sposób ma zniknąć wreszcie podział na emerytów lepszych i gorszych. Czy jest to realne? Sęk w tym, że zasady waloryzacji emerytur są ciągle płynne i ci, którzy dzisiaj dostają w miarę wysokie świadczenia, już za rok mogą „popaść w niełaskę” państwa. Wprawdzie ustawa przewiduje wyrównanie wskaźnika kwoty bazowej do 100 proc. najstarszym emerytom i rencistom, ale pozostawia drugą przyczynę powstawania ukrytego „starego portfela” – waloryzację cenową pobieranych świadczeń.
Tym sposobem nowo przyznawane świadczenia po roku 2011 nadal będą wyższe o 34 proc. od emerytur i rent przyznawanych przed 1996 rokiem, o porównywalnym wskaźniku wysokości świadczenia. Pozostaje bowiem dysproporcja wynikająca z waloryzowania dotychczasowych świadczeń w oparciu o wzrost cen, a przyznawaniem nowych świadczeń wg wskaźnika wzrostu przeciętnych wynagrodzeń.
Cóż – wprowadzić obniżenie emerytur można było od razu, wychodzenie z tego chorego systemu ma niestety potrwać latami. Czy wszyscy emeryci doczekają upragnionej równości?  Początek strony
Jarosław Wierzchołowski,                                    
Źródło:
Magazyn NSZZ „S” Gdańsk nr 12/2004.



      Sejm przyjął w piątek 16.07.2004 r. jedną z kluczowych dla planu Hausnera ustaw: nowelizację waloryzacji rent i emerytur. - Zdrowy rozsądek i dobro Polski zwyciężyły - cieszył się minister polityki społecznej Krzysztof Pater. Uśmiechnięty wicepremier Jerzy Hausner opuszczał Sejm w podskokach. (...)
       Za ustawą było 254 posłów z: SLD, PO, SdPl Marka Borowskiego, PLD Romana Jagielińskiego, UP oraz SKL. Przeciw ustawie wystąpiło 138 posłów, w tym PiS, PSL, Samoobrona oraz LPR. Pomogła Platforma Obywatelska. Bo choć bez jej głosów cała ustawa i tak by przeszła, to dzięki PO przyjęto takie rozwiązania, które nie zaszkodzą finansom publicznym. Platforma zmieniła zdanie i poparła mniej korzystną dla emerytów waloryzację, bo do ustawy dopisano likwidację tzw. starego portfela. (...)

Niższe podwyżki i koniec „starego portfela”

      Decyzja Sejmu oznacza, że renty i emerytury będą podnoszone nie jak do tej pory, co roku, ale dopiero, gdy inflacja z kolejnych lat - od ostatniej podwyżki - przekroczy 5 %. Nie rzadziej jednak, niż co dwa lata.
      Podwyżki będą rzadsze i - nie ma, co kryć - niższe niż przy obecnym mechanizmie waloryzacji. Dotąd podwyżki zależały nie tylko od wzrostu cen, ale także wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Dzięki temu emeryci także korzystali ze wzrostu gospodarczego, gdy płace szły w górę. Nowe zasady podwyżek przewidują waloryzację wyłącznie cenową, co ma chronić emerytów przed inflacją i zagwarantować utrzymanie realnego poziomu świadczeń.
      Co otrzymają oni w zamian? Sejm postanowił zlikwidować 5,3 mln emerytur i rent „starego portfela”. Powstały one za czasów rządu Hanny Suchockiej (UW), gdy w państwowej kasie brakowało pieniędzy na emerytury. Parlament obniżył wówczas tzw. kwotę bazową, od której naliczano emerytury, ze 100 do 91 % (w następnych latach podniesiono ją o 2 pkt. %, do 93 %). Emeryci „starego portfela” niższe świadczenia dostają do dzisiaj.
     Nieoczekiwanie tamtej decyzji bronił w piątek Jerzy Hausner. - Rosła inflacja, zadłużenie państwa było wysokie, wzrost gospodarczy niski. Gdyby tej decyzji nie podjęto, inflacja byłaby jeszcze większa, a to zawsze uderza w najsłabszych - tłumaczył wicepremier Hausner.
      Sejm jednogłośnie przegłosował podwyżki dla „starego portfela”. W pierwszej kolejności dla 75 - latków i starszych emerytów - ich świadczenia wzrosną średnio o 41 zł miesięcznie w przyszłym roku i kolejne 41 zł w 2006 r.
      Od 2007 r. kwota bazowa będzie stopniowo podnoszona młodszym emerytom „starego portfela”. Ostatecznie zostanie on zlikwidowany w 2010 r. Ogółem według rządu likwidacja „starego portfela” pochłonęłaby 11,5 mld zł.
Teraz ustawą zajmie się Senat.

Budżetowi nieco lżej

      Na prośbę PO minister Pater przedstawił wczoraj (15.07.2004 r.) nowe wyliczenia dotyczące skutków uchwalenia nowych zasad waloryzacji i likwidacji „starego portfela”. Nowe, bo ruszyła w gorę inflacja i prognozy rządu sprzed kilku miesięcy musiały zostać skorygowane.
      Wynika z nich, że całkowite oszczędności „netto” dla budżetu na waloryzacji rent i emerytur w latach 2005-10 to 28,1 mld zł. Z tego 11,5 mld zł pochłonie - w tych samych latach - likwidacja „starego portfela”. W budżecie zostaje, więc 16,6 mld zł.
      I tak, w 2005 r. nie będzie musiał wydać na podwyżki dla emerytów 4,5 mld zł i mimo, że 0,5 mld zł kosztować będzie „stary portfel”, to wciąż pozostaje 4 mld zł. O tyle można zmniejszyć deficyt budżetowy i nasz dług publiczny. W latach 2005-07 budżet zaoszczędzi 11,9 mld zł.
Początek strony
Na podstawie artykułu Agaty Nowakowskiej                       
z dnia 16.07.2004 r. zamieszczonego w Gazecie Wyborczej

Co będzie zamiast waloryzacji?

       Ponad 1,2 mln emerytów i rencistów otrzymujących aktualnie świadczenia z tzw. starego portfela może otrzymać od marca przyszłego roku podwyżkę swoich świadczeń. Aby tak się stało, Sejm musi podjąć decyzję o zmianie mechanizmu waloryzacji wszystkich świadczeń, zawartej w tzw. planie Hausnera.
     Propozycja podwyżek świadczeń zawarta jest w projekcie ustawy, którą do marszałka Sejmu zamierzają zgłosić posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Pracy i Federacyjnego Klubu Parlamentarnego, a który powstał w porozumieniu z resortem gospodarki i pracy (obecnie wnioskodawcy zbierają pod nim podpisy). Wiceprzewodnicząca klubu SLD Alicja Murynowicz powiedziała „Gazecie Prawnej”, że ma nadzieję, iż rząd pod kierunkiem prof. Belki poprze projekt tej ustawy.
Skutki finansowe wyrównania starego portfela i zmian
w sposobie waloryzacji emerytur i rent (mln zł)
Lata
Wzrost wydatków
Planowane oszczędności z tytułu zmian zasad waloryzacji
2005
230
1 950
2006
230
4 780
2007
220
2 060
2008
540
4 600
2009
700
b.d.
2010
710
b.d.
2011
720
b.d.
SUMA:
3 350
13 390
 Źródło: uzasadnienie projektu ustawy, program ograniczania i uporządkowania
      – W trakcie konsultacji z prof. M. Belką podkreślał on, że priorytetem jego rządu w zakresie polityki społecznej będzie rozwiązanie problemu starego portfela i wobec tego wierzę, że projekt poselski zostanie przez nowy rząd poparty – podkreśliła posłanka. Problem starego portfela powstał w latach 90. Był konsekwencją tego, że w poszczególnych latach (do 1999 r.) obowiązywała inna tzw. kwota bazowa. Spowodowało to, że dwie osoby o dokładnie takim samym stażu pracy i uzyskiwanym w jej trakcie wynagrodzeniu mają, w zależności od momentu opuszczenia rynku pracy, różną wysokość świadczeń.
      Projekt posłów zakłada, że wyrównywanie świadczeń emerytalno - rentowych przyznanych w latach 1993-1998 rozpocznie się od 1 marca 2005 r. i potrwa do roku 2011 włącznie. W pierwszej kolejności podwyżki mają dostać osoby powyżej 86 roku życia (około 78 zł) i ci, którzy są w wieku pomiędzy 75-85 lat. W pierwszych trzech latach podwyższane byłoby około 1 mln wypłacanych aktualnie świadczeń, w 2008 r. podwyżka objęłaby ponad 4 mln z nich, a w ostatnich trzech latach, 2009 – 2011, każdorazowo około 3,3 mln świadczeń. Oczywiście w poszczególnych latach podwyżki mogłyby otrzymywać te same osoby, gdyż świadczenia przyznawane w przeszłości od kwoty bazowej niższej niż 100 proc. przeliczane byłyby etapami. Polegałoby to na tym, że wysokość emerytury lub renty ustalano by ponownie, uwzględniając wysokość kwoty bazowej aktualnej na dzień ich przyznania, i dokonano by wszystkich podwyżek, jakim konkretne świadczenie podlegałoby od daty przyznania. Posłowie szacują, że operacja wyrównywania starego portfela obejmie około 5,3 mln świadczeniobiorców.
      Dodatkowo projekt przewiduje, że w latach 2005 i 2006 wszyscy emeryci i renciści, pobierający najniższe świadczenia 1 marca otrzymają 100 zł jednorazowej zapomogi (75 zł renciści pobierający rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy). Warunkiem do przeprowadzenia takiej operacji byłoby, że w danym roku nie przeprowadzono by waloryzacji wszystkich świadczeń. Początek strony
 Bartosz Marczuk                           
Źródło: Gazeta Prawna, z 5.05.2004 r.





Strona główna »  Informacje, komunikaty