czwartek, 28 lutego 2019

Pomóżmy ocalić Kornelkę!


Kornelia Sztangierska, 2 lata

Warszawa, mazowieckie

Koarktacja aorty i hipoplazja jej łuku, mnogie ubytki w przegrodach międzykomorowej i międzyprzedsionkowej

Rozpoczęcie: 22 Lutego 2019
Zakończenie: 7 Marca 2019
28 Lutego 2019, 15:40
Będzie dłuższy pobyt w szpitalu...
Kochani,
okazało się właśnie, że z uwagi na skrajnie poważny stan Kornelki, pobyt w hiszpańskim szpitalu potrwa dłużej, niż pierwotnie zakładaliśmy. Będzie to korzystne dla córeczki, gdyż dostanie więcej czasu po operacji, żeby dojść do siebie. 
Jest też, niestety druga strona medalu. Każdy dzień pobytu na oddziale to większe koszty, przez co znacznie wzrasta łączna cena za ratowanie życia Kornelki... Dziękując za dotychczasowe wsparcie, ośmielamy się więc zwiększyć kwotę zbiórki i prosić o dalszą pomoc. Nigdy Wam tej dobroci nie zapomnimy!
Mama  
Proszę, błagam o pomoc. Moje dziecko, moja ukochana córeczka Kornelia jest na krawędzi życia i śmierci. Jej serduszko bije już resztkami sił i potrzebuje pilnej operacji, którą podjąć się zdecydowali jedynie lekarze w Hiszpanii. Od nich zależy los Kornelki. Niestety, operacja, jak i konieczny lotniczy transport medyczny, kosztują niewyobrażalne kwoty… Jeśli nie zbierzemy tych pieniędzy, nasza córeczka umrze.
Kornelia Sztangierska

Chciałabym robić jej zdjęcia tylko, kiedy jest uśmiechnięta. Kiedy biega po podwórku, a ja nie mogę jej dogonić. Zamiast tego pozostaje szpitalne łóżeczko, a na nim moje maleństwo opatulone przewodami i rurkami. Elektroniczne maszyny pilnują każdego oddechu i każdego uderzenia serca. To jest wojna, a batalia toczy się o najwyższą stawkę. Trzymam Kornelkę za rączkę i doceniam tę chwilę, kiedy wciąż jeszcze jest ciepła…

Już będąc w ciąży, okazało się, że z moją córeczką dzieją się złe rzeczy. Trzykrotnie przekroczona przezierność karkowa wskazywała na wadę genetyczną. Później zdiagnozowano wadę serca. Koartkacja aorty, hipoplazja jej łuk, mnogie ubytki w przegrodach międzykomorowej i międzyprzedsionkowej. Jakby tego było mało, pojawiło się również nadciśnienie płucne i upośledzona funkcja rozkurczowa lewej komory. Tak wiele nieszczęść na to jedno, malutkie serduszko.
Kornelia Sztangierska

Kornelka ledwo przyszła na świat, a już musiała się spotkać z zimnem chirurgicznego skalpela. Nie wiedziałam, czy jeszcze do nas wróci. Czy lekarz, który wyjdzie z sali operacyjnej, będzie miał dla nas dobre czy złe wieści... Maleństwo znika za wielkimi drzwiami, a ty nie możesz już nic zrobić. Byłyśmy razem przez tak wiele miesięcy. Niemal jednym ciałem. Czułam każdy jej ruch, a teraz nic już nie zależało ode mnie…  

Mijają godziny, wreszcie przychodzi lekarz. Kornelka uratowana, kamień spada z serca. Po dwóch miesiącach wracamy do domu, mając nadzieję, że teraz już będzie dobrze. Niestety, komplikacje sprawiają, że konieczna jest kolejna operacja — banding tętnic płucnych.Mamy okrutne deja vu, ale później pojawia się względny spokój. Do jesieni ubiegłego roku. Kolejna kontrola przynosi złe wieści — potrzeba jeszcze jednej operacji. I wtedy zaczyna się nasz największy koszmar…
Kornelia Sztangierska
Byliśmy spokojni, bo miał to być rutynowy zabieg. Operacja odbywa się 6 grudnia, ale to, co następuje po niej, ściera nas z powierzchni ziemi. Kornelki nie można odłączyć od respiratora. Jej stan jest na zmianę krytyczny albo bardzo zły. Gdy słyszeliśmy, że jest ciężki, ale stabilny, w nasze serca wstępowała nadzieja. Później znów uciekała, bo stan córki ponownie był tragiczny. Trzykrotny obrzęk płuc, walka o każdy dzień. Ból i strach, których nie da się opisać...

Nie było wiadomo co robić, szpital, w którym Kornelka była leczona, zaczął konsultację z innymi specjalistami. Pojawiały się nowe diagnozy, mówiące również o kardiomopatii. Wszyscy jednak solidarnie rozkładali ręce w geście bezradności, mówiąc: przykro nam... Nikt w Polsce nie może już Kornelce pomóc. Nam jednak nie wolno się poddać. Nie możemy czekać na nieuchronną śmierć... Na szczęście na tej bardzo krętej drodze pojawiło się światełko nadziei. Dzięki wielu dobrym ludziom dotarliśmy do specjalistów z Hiszpanii, którzy jako jedyni mają pomysł na ocalenie Kornelki.
Kornelia Sztangierska
Operacja w Madrycie ma dać czas córeczce na dotrwanie do przeszczepu serca, ale jej cena jest kosmiczna i dla nas absolutnie nieosiągalna. Dodatkowo jedyną możliwością na przetransportowanie Kornelki do Hiszpanii jest specjalistyczny samolot z pełną opieką lekarską, co zwiększa koszty dwukrotnie. Prosimy więc o pomoc w ratowaniu naszego maleństwa…

Nie wiem, ile nam jeszcze wspólnego czasu zostało… Zaraz miną 3 miesiące, od kiedy moje serce jest rozerwane na pół. Codziennie krążę między OIOM-em a domem, gdzie czeka młodsza córeczka. Wracam z potworną świadomością, że Kornelka zostaje tam sama na noc. Przerażona, bez mamy i taty… Ile litrów łez już wylałam? Ile razy gryzłam prześcieradło z bezsilności? Nie potrafię tego zliczyć… Uciekamy przed śmiercią, a serduszko Kornelki wywiesza białą flagę. Powiedziałam jej dzisiaj: córeczko, wytrzymaj jeszcze chwilkę, pomoc jest już bardzo blisko. Proszę… Pomóż nam ją uratować. Póki wciąż jest na to szansa...
Anna - mama


PS. Dzięki ludziom dobrej woli, zebrano już tę sumę, o czym powiadomili uszczęśliwieni rodzice Kornelki! Oby wszystko dobrze poszło!

piątek, 22 lutego 2019

Szanowni rządzący! Wam kury prowadzać!

     Truizmem byłoby przypominanie ostatnich "sukcesów" osiągniętych podczas szczytu poświęconego sprawom bliskowschodnim. Jednak skłócenie Polski z dwoma różniącymi się od siebie krajami, Iranem - dotychczas nam przychylnym oraz Izraelem, to już szczyt braku wyobraźni i niekompetencji.
     A że na pochyłe drzewo nawet mały pies nasika, to i nic dziwnego, że pan premier Izraela pozwolił sobie na obrażanie Polski wraz ze swoim ministrem spraw zagranicznych, zarzucając Polsce  (gospodarzowi szczytu!)  i Polakom kolaborację z Niemcami podczas wojny i wspólne mordowanie Żydów. Rzeczywiście zdarzały się przypadki donoszenia na Żydów i szmalcownictwa, ale to był margines. To właśnie tylko w Polsce za pomoc Żydom Niemcy karali śmiercią, a jednak Polacy pomagali.
     Na bezczelne żądanie pana M. Pompeo sekratarza stanu USA, domagającego się odszkodowania dla Żydów amerykańskich, w sensowny sposób potrafił zareagować tylko L. Miller, przypominając, że" mocą umowy z 16 lipca 1960 rząd USA przejął na siebie wszelkie roszczenia własnych obywateli i zobowiązał się, że nie będzie wysuwał, ani popierał żadnych dalszych roszczeń.".
     Tymczasem pan minister Czaputowicz chyba udaje, że to "ciepły deszcz", a pan Pompeo jakby zapomniał o tym co wcześniej mówił: "Mike Pompeo wyraził "pełne zrozumienie" dla stanowiska Polski ws. wypowiedzi izraelskich polityków" - https://wiadomosci.onet.pl/kraj/mike-pompeo-wyrazil-pelne-zrozumienie-dla-stanowiska-polski-ws-wypowiedzi-izraelskich/jkwnwvs?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2&fbclid=IwAR20Lyz77tRrT05OzfIVTEMc9WAS9P7GwOJOV71pDnPJ3IXwX97ZbOJX1Ks
     Zasmuca fakt, że i  teraz do antypolskiego chóru potrafią przyłączyć się nawet Polacy. Oto przykład: SKANDALICZNE SŁOWA DORADCY BIEDRONIA O HOLOKAUŚCIE. WPROST ATAKUJE POLSKĘ!https://propublico24.pl/index.php/2019/02/19/skandaliczne-slowa-doradcy-biedronia-o-holokauscie-wprost-atakuje-polske/
     No cóż. swoim nauczycielom historii zaszczytu nie przynoszą, albo mieli kiepskich nauczycieli. Sami jednak powinni posiadać choć odrobinę wiedzy na tak drązliwe tematy. A tu widać kto kogo na śmierć prowadził i Niemcom służył: WIDEOHISTORIAFILMY
Szokujący film z getta warszawskiego! Żydowscy policjanci brutalnie prowadzą swoich na śmierć [wideo nr 1]https://wprawo.pl/2018/06/27/szokujacy-film-getta-warszawskiego-zydowscy-policjanci-brutalnie-prowadza-swoich-smierc/?fbclid=IwAR1urZlXa8O_W3ec9tdksec0ZR3EUFN9tJIxeOfSNM80UrxaKcwttof47uY   
      
Policja żydowska w Służbie Niemcom

     I jeszcze jedno, dotyczące odszkodowań: Unikalny dokument! Izrael dostał już odszkodowanie za mienie ofiar Holocoaustu. „Adenauer i Ben Gurion dogadali się w tej sprawie 68 lat temu” https://nczas.com/2019/02/22/unikalny-dokument-izrael-dostal-juz-odszkodowanie-za-mienie-ofiar-holocoaustu-adenauer-i-ben-gurion-dogadali-sie-w-tej-sprawie-68-lat-temu/?fbclid=IwAR2qZyLzMD26eQHsEnIJRG8tqfSnRpAR2RFXNyUscmFbYMwbojHF4oQabBQ

Polsko, nie daj się naciągaćhttps://www.tygodnikprzeglad.pl/polsko-daj-sie-naciagac/?utm_campaign=shareaholic&utm_medium=facebook&utm_source=socialnetwork&fbclid=IwAR3wi_T5t_W4gadcyIpKKoynrUgm16DlkXUPDhc74ZlfzD5L-QWBhI4TjNE

Osiem ciosów w dwa dni. Konferencja w Warszawie posłała Polskę na deski [ANALIZA]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24462444,osiem-ciosow-w-dwa-dni-konferencja-w-warszawie-poslala-polske.html

PS. Trzeba przyznać, że przyzwoicie zachowała się pani ambasador USA, Georgette Mosbacher, zwracając uwagę na bezczelne zachowanie izraelskich polityków. 

piątek, 15 lutego 2019

Pomóżmy Wojtusiowi!

PILNE!
Wojtek Polański

Wojtek Polański, 2 lata

Uhryń (Łabowa), małopolskie

neuroblastoma IV stopnia z MYCN+

Rozpoczęcie: 5 Lutego 2019
Zakończenie: 5 Kwietnia 2019
To ten moment, w którym człowiek czuje się zupełnie bezradny w obliczu niesprawiedliwości. Dlaczego tak straszna choroba dopadła najsłabszego z naszej rodziny? Dlaczego nie można nic zrobić, nie można nawet usłyszeć od nikogo, że wszystko będzie dobrze. Nikt nie wie, jak będzie, bo rak, Neuroblastoma IV stopnia, zabiła już mnóstwo dzieci.
Kiedy człowiek walczy z tak potężnym wrogiem, każdy źle postawiony krok może oznaczać koniec. Przychodzi chwila, w ktrórej trzeba wyjść ze szpitala, wiedząc, że za drzwiami zostawia się swoje ukochane dziecko. A przecież rodzic miał być tarczą dla tego kruchego życia, miał osłaniać bezsilność swojego dziecka przed wszelkim złem tego świata.
Wojtek Polański
W tej chwili nie możemy zrobić absolutnie nic więcej. Najbliższe miesiące pokażą, czy nasz 2-letni Wojtuś doczeka kolejnych urodzin…
Dopóki Wojtuś nie wygra, my nie odzyskamy spokoju, dopóki nie wygra ze żmiercią, będziemy z nim i za nim. Wojtek urodził się, by żyć, nie by walczyć o każdy, kolejny dzień.
Wierzymy, że ta gehenna się kiedyś skończy, że leczenie, które wdrożą lekarze, będzie tym właściwym. Wierzymy w nasze dziecko, choć wiemy, że ma dopiero 2 lata i słabnie z dnia na dzień. Marzymy o dniu, w ktrym weźmiemy go w ramiona, spakujemy rzeczy i zabierzemy do domu, tam, gdzie nie będzie szpitala, zastrzyków, smutnych min i cierpienia w każdej sali. Taki dzień nadejdzie, ale musimy wykorzystać każdą szansę.
Wiemy już, jak bardzo podstępna jest to choroba i wiemy, że przychodzi niepostrzeżenie. Pamiętamy dzień, w którym wszystko się zaczęło, kiedy po badaniu USG okazało się, że Wojtuś ma guza w brzuszku…
Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, co to może oznaczać. W pośpiechu pakowaliśmy rzeczy i jechaliśmy do szpitala. Potem tak wielkie tempo, że nie było nawet czasu na to, by się zastanawiać. Ciosy przyszły ze strony ludzi, na których liczyliśmy. Lekarze nie mieli złudzeń – Neuroblastoma IV stopnia, guz w brzuszku, fatalnie położony, duży…
Wojtek Polański
Statystyki, które można przeczytać na temat tego nowotworu, odbierają nadzieję, ale lekarze nie zostawili nam czasu na to, by płakać.
Z diagnozą nerwiaka zarodkowego współczulnego – Neuroblastomą o wysokim stopniu ryzyka (MYCN dodatni stopień zaawansowania, IV stopień według INSS), trafiliśmy na oddział. 
Ukazał nam się obraz, którego zawsze się baliśmy. Wojtusiowi założono centralne wejście, dostał swoje łóżko i worek z chemią ze swoim imieniem. Tak rozpoczęła się walka o życie…
Biopsja wykazała 92% zainfekowanego szpiku. Nowotwór szalał już na dobre, nie było czasu do stracenia.
Wojtuś otrzymał 8 cykli chemioterapii – niewyobrażalna ilość trucizny skierowanej w nowotwór. Trucizna zadziałała i 28 stycznia Wojtuś przeszedł ciężką i bardzo skomplikowaną operację usunięcia guza. Doktor, który operował nasze dziecko, mówił, że było bardzo trudno, bo guz rozrastał się pomiędzy organami wewnętrznymi. Udało się, operacja przebiegła pomyślnie, a Wojtuś wracał do siebie na OIOM-ie. Trudno się cieszyć, kiedy widzi się własne dziecko na takim oddziale, ale sam Wojtuś zadbał o to, byśmy nie mieli czasu o tym myśleć.
Na trzeci dzień po operacji próbował siadać, a dwa dni później chciał już chodzić. Czuliśmy, jak chwile radości wyłaniają się z całego morza smutku i rozpaczy, które towarzyszą nam przez ostatnie miesiące.
Chemia i operacja to sam początek leczenia, potem przyjdzie czas na chemię zerującą i przeszczep szpiku. Jeśli nic się nie wydarzy, jeśli Wojtuś wytrwa, lekarze podejmą decyzję o radio- i immunoterapii z użyciem przeciwciał anty-GD2. To ostatnie leczenie to ogromny koszt, z którym sami sobie nie poradzimy. Lekarze przewidzieli 5 cykli leczenia immunologicznego. By rozpocząć leczenie, musimy zdobyć niemal 300 tys. zł. Bez Waszej siły i ogromnej pomocy nie damy rady, będziemy musieli przerwać leczenie w najważniejszym momencie.
Wojtek Polański
Wojtuś nie wie, o jak ważną sprawę przyszło mu walczyć w 2 roku życia. My wiemy, że w tej chwili nasze dziecko walczy o wszystko. Chcemy mu pomóc na tyle, na ile pozwala współczesna medycyna. Potrzebujemy Waszej pomocy. Nie mamy zbyt wiele czasu, a nie możemy się spóźnić, dlatego prosimy Was ze wszystkich sił o pomoc w ratowaniu życia naszego dziecka. Chcemy, byście wiedzieli, że nie można zrobić niczego większego dla drugiego człowieka, niż uratować jego dziecko. Za każdą pomoc, będziemy Wam wdzięczni już na zawsze. Kiedy dziecko ma dwa latka, powinno bawić się i śmiać, a nie leżeć w szpitalu. Ufamy, że tak właśnie będzie wyglądał koniec tego roku, że znów zobaczymy uśmiech na twarzy naszego synka, że sami przestaniemy się bać, że wygramy ze śmiercią!

20 zł

Anonimowy Pomagacz

1 minuta temu

500 zł

Anonimowy Pomagacz

2 minuty temu
Trzymajcie się :-)

20 zł

Anonimowy Pomagacz

2 minuty temu

10 zł

Kamil

3 minuty temu

30 zł

Anonimowy Pomagacz

3 minuty temu

10 zł

Anonimowy Pomagacz

3 minuty temu
 Zbiórka zweryfikowana przez Fundację Siepomaga
WSPARŁY 829 OSOBY
27 918 zł (9,64%)
BRAKUJE JESZCZE 261 444 ZŁ
Wesprzyj
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

środa, 6 lutego 2019

Tuja szkodzi?

                             

Jeszcze jeden film dotyczący tui oraz innych krzewów i odmian:

poniedziałek, 4 lutego 2019

Pan Biedroń i jego obietnice

Wymyśl sobie coś a biedroń Ci to obieca...


Obraz może zawierać: tekst
Trochę więcej o jego obietnicach i realizacji: https://wiadomosci.wp.pl/robert-biedron-sklada-kolejne-obietnice-sprawdzilismy-czy-zrealizowal-poprzednie-6345862057350785a

Ile Polskę będzie kosztowała Wiosna? Biedroń wie, że jego "budżet" się nie spina. Tylko 500 plus i inne świadczenia to 30 mld zł: http://wyborcza.pl/7,155287,24434720,ile-bedzie-nas-kosztowala-wiosna-biedron-doskonale-wie-ze.html?fbclid=IwAR2CELCWyS19pHHcvd8NFeyngr9kNWXoj-k6hxXJTpGq7xLE0ijuFgiqMQc

Ekspertka mowy ciała nie ma wątpliwości. Dostrzegła trzy sygnały, które zdradzają Biedronia: https://natemat.pl/263723,co-zdradza-mowa-ciala-biedronia-w-kropce-nad-i-byl-zdenerwowany?fbclid=IwAR2nCUNxxcrAR89n4c97-Pjf1xPyLifiSpYtvLtrBEq4fO4bTNTVA9Ip7ys

Tak Biedroń ucisza na Twitterze. Lista zablokowanych osób jest długa:
https://natemat.pl/263635,robert-biedron-na-twitterze-blokuje-tych-ktorzy-zadaja-mu-niewygodne-pytan

Tak samo jest na Facebooku. Blokowane są komentarze użytkowników, tych którzy oceniają go w sposób niekoniecznie przychylny dla niego. Że nie obrażają go, to nie ma znaczenia, nie dlatego komentarze są usuwane. Wystarczy poddać w wątpliwość to co on opowiada, przedstawiając przy tym fakty i źródła informacji. Wystarczy, że niekorzystne dla niego. Tak robią ludzie którym prawda niemiła! 

Twierdzi, że ubiega się o kilka mandatów. Zatem: jak zamierza spełnić to co obiecuje? Nie będzie miał większości w parlamencie. Liczy na więcej, że odbierze elektorat PiS-owi? Nie! Niestety, może tylko ułatwić im dalsze sprawowanie haniebnych rządów, z jakimi mamy dziś do czynienia. 

Obiecał do roku 2035 r. zamknąć wszystkie kopalnie w Polsce. Nie powiedział przy tym jak zamierza rozwiązać ten problem oraz jak  zapewnić energię elektryczną, nie powołując się na opinie ekspertów w tej dziedzinie. Czy wie coś o bilansie energetycznym, lub przynajmniej słyszał?

Rozdawnictwo wszelkich dóbr, z podwyższonymi pensjami i emeryturami dla wszystkich, itd. itp. etc. ma według niego kosztować 35 miliardów zł. Zakładając z wielkim optymizmem, niekoniecznie uzasadnionym, że wystarczy: skąd je weźmie? Reforma "budżetówki" to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza, że rząd PiS już zadłużył Polskę jak nikt do tej pory. Chce jeszcze bardziej zadłużyć Polskę? Nie wspomniał o polityce zagranicznej Polski oraz obronności. 

Wydawałoby się, że jego stosunek do Kościoła jest powszechnie znany. A tu, dla przypomnienia: "Biedroń: zawsze będę stał po stronie ojca Rydzyka" - https://www.wprost.pl/kraj/306475/biedron-zawsze-bede-stal-po-stronie-ojca-rydzyka.html?fbclid=IwAR3-wSRD18C7wTk_YV_Hy8FOsb9ckIlQ3KI47_fYXFcjDb4lsLQg6RvXFik

Nawołuje do zgody narodowej. Szkoda, że nie odniósł się wcześniej do tego na co pozwalała sobie telewizja zwana publiczną i jej podobne media, po zbrodniczym ataku na śp. Pawła Adamowicza. Stwierdził, że nie skrytykuje, bo "to nie jego wojna". Taki wrażliwy na zło? 

Pozwala sobie też na niewybredne ataki na ludzi z którymi był w jednej partii. Według niego: pan Kaczyński jest bardziej wiarygodny od pana Millera. Sam twierdził, że spędził w SLD wiele lat życia. Teraz opluwa. Nie wspomina przy tym, że odszedł z SLD, bo nie dostał w SLD "jedynki" na liście wyborczej. Dostał ją od pana Palikota i dlatego znalazł się w jego partii. Nie przeszkadzało mu jednak teraz skorzystać z niektórych elementów programu SLD. 

Świetnie przygotowana konwencja i mnóstwo obietnic to nie wszystko. Tych obietnic nie da się zrealizować bez większości w  parlamencie. I nieprędko, posiadając większość. Pan Biedroń powinien o tym wiedzieć i wszyscy którzy nie są leniwi intelektualnie. Jak na razie, nos mu się wydłuża. A PiS może już przygotować pomnik dla niego. Bo ma za co! 

piątek, 1 lutego 2019

Demograficzna klapa 500 plus. W 2018 urodziło się tylko 388 tys. Zmarło 414 tys., najwięcej od 1946 roku

Skopiowany artykuł z OKO.press. Nie potrafiłbym tak opisać. Szacunek dla pana A. Ambroziaka!

Tylko rok rządzący cieszyli się prodemograficznym efektem "500+". W 2018 urodziło się o 13 tys. dzieci mniej niż w 2017 i większość 20-tysięcznej "górki" przepadła. Prymitywne narzędzie dopłat za dziecko to za mało, bez kompleksowej polityki będzie jeszcze gorzej, bo spada liczba kobiet i mniej z nich decyduje się na dziecko. Za to pobiliśmy rekord zgonów
Jeszcze na początku grudnia 2018 roku OKO.press szacowało, że w 2018 urodzi się ponad 390 tys. dzieci. Tak wynikało z porównania danych GUS o pierwszych trzech kwartałach 2017 roku. Wynik miał być gorszy od rekordowego (przynajmniej w ostatnich latach) 2017 roku o ok. 10 tys. urodzeń. Już tamta analiza pokazywała, że prodemograficzny efekt programu „500 plus” miał krótkie nogi. Jego efekt zaznaczył się w 2017 roku, gdy urodziło się 401 tys. dzieci, to oznaczało przyrost urodzeń o niecałe 20 tys. w stosunku do 2016 roku, ale i wtedy liczba pierwszych dzieci spadła, przybywało drugich i trzecich dzieci.
Pełne dane GUS za 2018 rok opublikowane 31 stycznia 2019 pokazują, że jest jeszcze gorzej niż sądziliśmy.

Poniżej prognoz i aspiracji

Liczba urodzeń żywych w tysiącach 1980 - 2018

Rok 2018 skończył się z wynikiem 388 tys. urodzeń żywych i był gorszy od poprzedniego o 13 tys. Oznacza to, że z 20 tys. przyrostu w 2017 roku zostało już tylko 7 tys. Przy obecnej polityce państwa nie ma żadnych szans na powrót do poziomu 413 tys. urodzeń w 2010 roku, nie mówiąc już o 550 tys. z początku transformacji (1990) czy 700 tys. z roku 1980.
W 2018 roku zmarło aż 414 tys., co jest powojennym rekordem (!). I tym samym przyrost naturalny wyniósł minus 26 tys.
Pozostaje nam tylko przypomnieć politykom i polityczkom, którzy wieszczyli wielki sukces, że bez kompleksowej polityki sytuacja demograficzna Polski będzie się tylko pogarszać.

OKO.press – w konsultacji z autorytetami w dziedzinie demografii m.in. prof. Ireną Kotowską z SGH – już w lipcu 2017 roku ostrzegało, że „500 plus” nie jest skutecznym mechanizmem nowoczesnej polityki demograficznej. Wzrost dzietności, który obserwowaliśmy w 2017 roku – ponad 400 tys. urodzeń – był splotem wielu czynników. Obserwowaliśmy przede wszystkim realizację odroczonych decyzji prokreacyjnych kobiet urodzonych w wyżu lat 80.

A to oznaczało nie tyle wzrost, co zmianę kalendarza urodzeń.
Pisaliśmy w artykule o 500 plus, że kobiety podejmowały odwlekaną decyzję o drugim (lub trzecim) dziecku z uwagi przede wszystkim na większe poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia w wyniku poprawy sytuacji na rynku pracy (spadek bezrobocia związany z ustąpieniem recesji). Ten czynnik – jak odkryliśmy – brał pod uwagę sam ustawodawca. Do rządowego uzasadnienia projektu ustawy „500 plus” załączono wykres, który pokazuje związek między stopą bezrobocia rejestrowanego i współczynnikiem dzietności. W skrócie – im więcej pracy, tym więcej dzieci.
Wykres zależności stopy bezrobocia do współczynnika dzietności
Ważne były też odroczone efekty polityki prorodzinnej, którą – szczególnie pod koniec drugiej kadencji – wprowadził rząd PO-PSL. Chodzi o:
  • dłuższe i elastyczne urlopy rodzicielskie;
  • podwyższenie świadczenia rodzicielskiego do wysokości 1000 zł na dziecko przez 52 tygodnie (tzw. kosiniakowe, od nazwiska ówczesnego ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza);
  • stworzenie Karty Dużej Rodziny – system zniżek dla rodzin wielodzietnych uprawniający przysługujący w instytucjach kultury, transporcie i punktach rekreacyjnych w całym kraju;
  • mechanizm „złotówka za złotówkę” w progach dochodowych uprawniających do świadczeń – przekroczenie progu dochodowego o kilka złotych nie oznacza utraty świadczenia (obowiązuje we wszystkich świadczeniach oprócz „500 plus”) ;
  • wyższe ulgi podatkowe na dzieci.
Kontynuacją tej polityki prorodzinnej był program „Rodzina 500 plus„. Trudno oszacować jego efekt „netto”, bo obok dopłaty 500 zł działały – wymienione wyżej – inne czynniki. W 2017 roku wzrost do 2016 r. wyniósł 20 tys. urodzeń, ale w 2018 już tylko o 7 tys.

Coraz mniej Polek decyduje się na dziecko

Nie nastąpiły głębsze zmiany postaw, ani systemu wsparcia macierzyństwa i dlatego 500 plus nie zatrzyma nadciągającej katastrofy. Przyrost 2017 r. zawdzięczamy głównie powiększaniu się rodzin, które już miały dziecko. Wciąż spada jednak ogólna liczba kobiet, które w ogóle decydują się na dziecko.

Liczba urodzeń pierwszych, drugich i trzecich (2009-2017)


Z roku na rok przesuwa się też wiek, w którym kobiety decydują się na macierzyństwo. W tym momencie średnia to już 28 lat.
Zachęta 500 plus nie tylko nie zwiększyła liczby kobiet, które decydują się na pierwsze dziecko, ale także nie przyspieszyła tej decyzji.
Pisaliśmy – za ekonomistami m.in. dr Małgorzatą Starczewską-Krzysztofek z Uniwersytetu Warszawskiego – że konsekwencją zmniejszenia ubóstwa i podnoszenia dobrobytu gospodarstw domowych, które decydują się na dzieci, jest mniejsza motywacja do posiadania większej ich liczby. Rodziny są skupione na podnoszeniu statusu materialnego i inwestowaniu w rodzinę. A to oznacza, że z czasem także liczba osób decydujących się na drugie i trzecie dziecko znacząco zacznie spadać.
Optymizmem nie napawają też statystyki dotyczące liczby kobiet w wieku rozrodczym w Polsce. Z materiałów przygotowanych dla nas przez prof. Irenę Kotowską z SGH jasno wynika, że maleje nie tylko ogólna liczba kobiet (wykres niżej), ale przede wszystkim liczba kobiet w wieku o najwyższej płodności: 25-29 i 30-34 lata. W stosunku do 2015 roku spadek liczebności tych grup wyniesie odpowiednio:
  • w  2020 – 14 proc i 12 proc,
  • w 2025 – 30 proc. i 24 proc.,
  • w 2030 – 36 proc i 38 proc.

Liczba kobiet w wieku 15-49 lat (w tys.). 2013-2050


Jako pierwsi zwróciliśmy też uwagę na aspekt ekonomiczny polityki demograficznej. Wzrost liczby urodzeń rzędu maksymalnie 20 tysięcy dzieci rocznie uzyskano przy pomocy nakładów rzędu dwudziestu kilku miliardów złotych, co oznacza, że jedno dziecko ekstra kosztowało w 2017 roku budżet ok. milion złotych (oczywiście efekt demograficzny nie był jedynym, a nawet nie był najważniejszym celem programu 500 plus). Porównywaliśmy to z kosztami dzieci z procedury in vitro: z rządowego programu w latach 2014-2016 koszt jednego dziecka z in vitro wyniósł ok. 25 tys., a w programach samorządowych ok. 30 tys., o czym pisaliśmy tutaj.

Co zrobić, by zminimalizować kryzys?

raporcie „Niska dzietność w Polsce w kontekście percepcji Polaków” pod redakcją prof. Ireny Kotowskiej, pytano o powody opóźniania lub rezygnacji z potomstwa. Respondenci wskazywali najczęściej 11 czynników:
  • trudne warunki materialne (85 proc.)
  • brak pracy i niepewność zatrudnienia (85 proc.),
  • niemożność zajścia w ciążę (85 proc.),
  • złe warunki mieszkaniowe (74 proc.),
  • brak odpowiedniego partnera (69 proc.),
  • ryzyko chorób genetycznych dziecka (69 proc.),
  • niepewność przyszłości (67 proc.),
  • trudności godzenia pracy i rodzicielstwa (63 proc.),
  • wysokie koszty wychowania dzieci (62 proc.),
  • brak miejsc lub zbyt wysokie opłaty w żłobkach i przedszkolach (61 proc.),
  • zbyt niski zasiłek na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym (60 proc.).
Dopłata 500 zł do dziecka zmniejsza pierwszą barierę – trudnych warunków materialnych – i ułatwia wydawanie pieniędzy na wychowanie dziecka. Jeśli państwo ma aspiracje, by zatrzymać postępujący kryzys demograficzny musi, realnie wspierać te osoby, które mają problem z płodnością. Do takiej wizji nie przybliża nas ani decyzja o wycofaniu publicznego finansowania in vitro, ani próby ustawowego ograniczenia możliwości mrożenia zarodków.
Trzeba też przeformułować myślenie o roli kobiety. Na dziecko decyduje się kobieta, która ma zapewnione bezpieczeństwo pracy, z możliwością elastycznego zatrudnienia na niepełny etat, elastyczne godziny pracy, pracę częściowo w domu itp. Dlatego rząd powinien wdrożyć politykę, która będzie wspierać aktywizację zawodową kobiet. Trzeba rozwijać sieć żłobków i przedszkoli, jednocześnie wprowadzając zapisy, które umożliwią równy podział opieki nad dzieckiem. Takim rozwiązaniem są dłuższe, płatne urlopy tylko dla drugiego rodzica – najczęściej ojca. Zwłaszcza że wciąż małe zaangażowanie ojców w opiekę nad dzieckiem jest istotnym powodem rezygnacji kobiet z kolejnych dzieci.
Dziennikarz, aktywista, filozof bez dyplomu. Publikował m.in. w "Gazecie Wyborczej" i "Codzienniku Feministycznym". Laureat nagrody "Pióro Nadziei 2018" przyznawanej przez Amnesty International za dziennikarstwo zaangażowane. Nominowany do nagrody "Zielony Prus" Stowarzyszenia Dziennikarzy RP za wyróżniający start w zawodzie. W OKO.press pisze o edukacji, prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i polityce społecznej.
*******************************************************************************************************
PS. FOR miażdży 500 plus. Program nie spełnia swojego głównego zadania: