poniedziałek, 20 stycznia 2014

Teściowa. Na wesoło!

Smutny
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.

Syn wyjeżdża na wakacje do babci. Kupię mu wuwuzelę, niech teściowa się ucieszy!

- I jak tam, zięciu, spodobały się wnuczkowi zabawki?
- Mama da spokój… wszystkie prezenty rozwalił. I samochodziki, i czołg, i choinkę, i wszystkie bombki…
- I prezent ode mnie też?
- Nie, młotek od mamusi jest cały.

Zięciu! Nie ruszaj muchy. Roznosi zarazki.
- Niech się mamusia nie boi, mamusi nie podniesie.

Teściowa do dzieci:
-  Zapiszę wam cały majątek pod warunkiem, że pochowa mnie sam papież i to w Watykanie.
Zięć zerwał się od stołu natychmiast i gdzieś pognał. Wraca po kilku dniach i oznajmia zdyszany, ale radosny:
- Nie pytajcie mnie gdzie byłem, z kim rozmawiałem i ile zapłaciłem! A mamusia niech szykuje się na… czwartek!

Iksiński wraca w środku nocy do domu. Głośno krzyczy:
- Kto tu rządzi?
- My! Odpowiedziały, teściowa z żoną.
- No to rządźcie się dalej. Bo właśnie przepiłem całą wypłatę.

Teściowa do zięcia:
- Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
Zięć do teściowej:
- Ja też jestem za gorzałą!

Zięciowie postanowili kupić teściowej złote kolczyki na urodziny. Przyjechali z różnych miejscowości. Było jeszcze sporo czasu, więc wstąpili do knajpki. Coraz przyjemniej i weselej, ale w końcu jeden mówi:
- Jeśli będziemy pić dalej, zabraknie nam na te złote kolczyki.
- Żaden problem! Kupimy jej srebrne, a na razie pijemy dalej.
Po jakimś czasie, ten mniej pijany mówi:
- Skończmy już, bo nam zabraknie nawet na srebrne.
- Żaden problem, kupimy jej za rok. A na razie, tylko przekłujemy uszy.

Napad w banku. Rabusiowi zsunęła się maska. Natychmiast ją poprawił i zapytał faceta z kolejki:
-Widziałeś moją twarz?
-Tak.
Złodziej go zastrzelił, następnie spojrzał na kobietę obok i pyta:
-A ty widziałaś moją twarz?
-Nie, ale mój zięć, który schował się za tamtym filarem, widział!

Lokaj oznajmia hrabiemu:
- Jaśnie panie, przybyła matka pani hrabiny.
- Czemuż to Janie nie powiesz wprost, że przyszła teściowa?
- Bo bałem się, że pana hrabiego szlag trafi.

                                                                                  

3 komentarze:

  1. A ja nigdy teściową nie będę. Jestem teściem. A z zięciem wesoło spędzamy czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje teściów miałem super. NIestety, czas zrobił swoje.

      Usuń