Wielu emerytów i rencistów nie ma powodu do radości z"podwyżki", choć każdy grosz liczy się. Otrzymali mniej niż im się należało nawet ci otrzymujący najniższe świadczenia którzy uwierzyli, że podwyżka "kwotowa" będzie dla nich korzystna. Skoro rząd ma (według "Rzeczpospolitej") zaoszczędzić na tym 0.6 miliarda zł to warto zastanowić się czyim kosztem. Skrzywdzono wszystkich. Tylko, że niektórych mniej a większość bardziej. Nie koniec na tym bo w przyszłym roku i następnych podwyżki będą naliczane od niższych sum.
Ciekawe co na to Trybunał Konstytucyjny. Precedensem jest już wyrok z 2001 r. gdy rządząca koalicja AWS - UW (teraz nazywają się inaczej) majstrowała przy emeryturach:
Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 czerwca 2001
roku Sygn. TS 24/01 stanowi (...) potrzeba waloryzacji świadczeń
emerytalnych jest spowodowana występującą inflacją i służy zniwelowaniu
jej skutków. CELEM WALORYZACJI JEST WIĘC ZACHOWANIE REALNEJ WARTOŚCI
PRZYZNANYCH EMERYTUR I RENT W ODNIESIENIU DO WZROSTU CEN TOWARÓW I
USŁUG.
Zachowanie realnej wartości przyznanych świadczeń emerytalnych za
pomocą waloryzacji kwotowej (...) byłoby możliwe tylko w sytuacji w
której wszystkie świadczenia emerytalne byłyby jednakowej wysokości.
(...) przy istniejącym zróżnicowaniu wysokości przyznawanych świadczeń
emerytalnych stosowanie waloryzacji kwotowej prowadziłoby do trudnych do
zaakceptowania rezultatów. Wyliczenie przykładowo kwoty o którą
należałoby powiększyć świadczenia emerytalne, na podstawie wskaźnika
inflacji oraz przeciętnej emerytury, a następnie zwaloryzowanie
wszystkich emerytur w oparciu o te kwotę, pociągałoby za sobą spadek
realnej wartości tych emerytur, których wartość jest wyższa niż
przeciętna, a co za tym idzie do pokrzywdzenia emerytów, którym one
przysługują (...) nie zostałyby zniwelowane skutki inflacji, a co za tym
idzie nie zostałaby zachowana realna wartość przyznanej emerytury, a
takie cele leżały u podstaw wprowadzenia mechanizmu waloryzacji.
Wskazane powyżej cele mogą natomiast zostać osiągnięte przez
wprowadzenie waloryzacji procentowej, której istota w uproszczeniu
sprowadza się do tego, że KAŻDA EMERYTURA JEST ZWIĘKSZANA O TAKA KWOTĘ, O
JAKĄ ZE WZGLĘDU NA PRZEWIDYWANĄ INFLACJĘ STRACI NA WARTOŚCI (...)
Służyć ma to proporcjonalnemu wzrostowi emerytur w zależności od ich
wysokości, a co za tym idzie zachowaniu ich realnej wartości.
Rząd "zaciska pasa", ale na gardłach Polaków, zwłaszcza tych najsłabszych, bo tych nie boi się. Oczywiście o podwyżkach i premiach dla siebie i znajomych króliczka nie zapomina. A przed wyborami znowu obieca cuda i coś jeszcze. Psiakrew! Zielona wyspa ich mać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz