niedziela, 16 września 2018

Różowy słoń i inne zwierzaki. Na wesoło


Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę. Doszli do pasieki. 
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi? Przecież pszczoły mogą użądlić przechodniów! - narzeka kupiec.
- Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nic takiego się nie zdarzyło! - odpowiada farmer.
Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na cały dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w przeciwnym razie - zapłaci podwójną cenę. Wieczorem farmer idzie odwiązać kupca i z daleka widzi, że facet jest blady i słania się na nogach.
- Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do niego.
- Co się stało, gdzie ugryzła? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie, nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale czy to cholerne ciele nie ma matki?

Pani w przedszkolu rozdała dzieciom rysunek kaczki z parasolem do pokolorowania. Zbierając prace zauważyła, że Jasiu pomalował kaczkę na czerwono.
- Jasiu - spytała - Ile razy w życiu widziałeś czerwoną kaczkę?
- Tyle samo razy, co kaczkę z parasolem.


Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia.
Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczęli swoje opowieści.
Rozpoczął ksiądz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu...
- Ze mną było podobnie - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki.
Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych...
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania.

Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru 
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik...
- KU*WA DALI MI JAMNIKA?
- O, przepraszam. Proszę wejść.

Jedzie Arab przez pustynię na wielbłądzie. Nagle wielbłąd stanął i ani rusz. Arab zaprowadził zwierzę do mechanika.
- Panie ratuj, wielbłąd stanął!
- Dawaj go Pan na kanał.
Mechanik wziął wielki młot i sru, w jaja wielbłąda tym młotem. Wielbłąd wyrwał jak szalony.
- Panie, jak ja go dogonię teraz...
- Stawaj Pan na kanał!


Lew zrobił spotkanie wszystkich zwierząt jako król. 
- Proszę by zwierzęta inteligentne przeszły na prawo, zwierzęta piękne skierowały się na lewo.
Na środku została żaba.  
-A Ty co? - spytał lew..!
Żaba - przecież się, k...a, nie rozdwoję.

Bocian uśmiecha się do żaby: 
- Mam ochotę na coś zielonego...
Żaba na to:
- No, to krokodyl ma przerąbane! 


Król lew zorganizował spotkanie dla zwierząt z lasu. Mówi do nich:
- Zebraliśmy się tu po to.   
A żaba:
- Zebraliśmy się tu po to.  
Lew:
- Aby omówić ważne sprawy.
Żaba:
- Aby omówić ważne sprawy.
Lew:
- Tak więc.
Żaba:
- Tak więc.
Król lew się wkurzył i mówi:
- Nie będę prowadził dłużej tego spotkania jeżeli ten wstrętny, zielony gad, z wyłupiastymi oczami się stąd nie wyniesie.
Żaba na to:
- Krokodyl spier...aj"

W koreańskiej restauracji:  
- Panie Kim, to danie jest rewelacyjne. Mógłby mi pan podać przepis?  
- Tak. To czipsy.
- Naprawdę? Ale ja tu widzę mięso.
- Przecież mówię czi psy.

Nigdy nie zrozumiem, czemu kobiety lubią koty. Koty są niezależne, nieposłuszne, nie przychodzą, kiedy je wołasz, uwielbiają przebywać poza domem w nocy, przychodzą do domu oczekując jedzenia i głaskania, potem chcą być same i spać. Inaczej mówiąc, kobiety nienawidzą u mężczyzn wszystkich tych cech, które kochają u kotów. 


Idzie zajączek do sklepu i mówi:
- Poproszę kilogram jabłek.Każde jabłko w oddzielnej reklamówce.
Sprzedawczyni była miła więc zapakowała każde jabłko oddzielnie. Następnego dnia zając przychodzi i mówi:
- Poproszę kilogram jabłek, każde oddzielnie.
Sprzedawczyni tak zapakowała. Następnego dnia przychodzi zając i pyta:
- A tamto małe, czarne, to co to?
Sprzedawczyni odpowiada:
- Mak, ale ... nie na sprzedaż.


Złodziej włamał się do cudzego domu i szpera w poszukiwaniu łupu. Nagle odzywa się głos: 
- Jezus cię widzi...
Złodziej zbladł, choć nie widział w ciemnościach, kto mówi.
- Przecież dom miał być pusty do końca tygodnia - pomyślał sobie.
- Jezus cię widzi... - odzywa się znowu. Złodziej zaświecił w końcu latarką w kierunku głosu. Na drążku siedziała papuga. Odetchnął z ulgą.  
- Cześć, jestem Maria - powiedziała papuga.  
- Maria? To to głupie imię dla ptaka - zaśmiał się złodziej.
- Może i tak, ale jeszcze głupsze jest Jezus dla dobermana.

Idzie sobie zajączek przez pole i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:  
-Taki mały i pali.
A zajączek na to:
-Taka duża a stanika nie nosi.  

                          

9 komentarzy:

  1. Niechcący usunąłem komentarz. Przypuszczam, sądząc po jego stylu, że pochodził od "Kakakapitalisty". Przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie szkodzi. Mój styl znasz, a ja znam Ciebie:), a to wystarczy by wiedzieć, że jesteś zwolennikiem ACTA 2. Pozdrawiam jak zwykle, bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt mało wiem o ACTA 2, by wypowiadać się. Wcześniejsze ACTA wielokrotnie krytykowałem. Ślad jest w blogu. Na forach i w Dziennikarstwie Obywatelskim przepadło. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jednak słowo cenzura.....nie jest Ci obce:)
    I dodam jedynie, że schlebnia mi ten fakt,i nie spodziewałam się, że tak potrafię ugryźć. Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem, że usunąłem niechcący i przeprosiłem. Cóż więcej mogę zrobić? Nie ma możliwości przywrócenia. Nie usuwam komentarzy, z wyjątkiem wulgarnych. A i tych zostawiłem trochę jako wzorzec "kultury" niektórych czytelników i rozmówców na forach. A ugryźć mnie nie jest łatwo, zwłaszcza zgryźliwym. Miłego wieczoru!

      Usuń
  4. Oczywiście, Ty tu jesteś gospodarzem i lubię zaglądać czasami.
    Zgryzliwa również nie jestem, choć tak może się niekiedy wydawać. Różne są tylko nasz poglądy, i przyznam, że często nie wiem o co chodzi w tym całym politycznym zamieszaniu. Jednak nigdy nie staram się za wszelką cenę dokopać, i zdecydowanie wolę argumenty w dyskusjach. Mam w pamięci nasze pierwsze potyczki słowne, w których musiałeś sporo się natrudzic, żeby mnie zbytnio nie urazić, choć okazji było sporo.:) Dziękuję Ci za to. Jesteś wielki, mój przeciwniku i nauczycielu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za porcję humoru. Przy okazji =, czy wiesz jak zablokować niechcianą witrynę odsyłającą albo uznać ją jako spam. Włączyły mi się takie 2 i nic z tym nie mogę zrobić, bo blog publiczny. Albo wszyscy, albo wybrani. Szkoda, że nia ma opcji " za wyjątkiem" Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewien "dżentelmen" przysyła mi chamskie komentarze i pogróżki. Zapewne ten sam. Świadczą o tym powtarzające się błędy i "styl". Umieściłem to w spamie i mam spokój. Nawet nie wiem co teraz pisze. Nie sprawdzam. Korzystam z szablonu Bloggera. Spróbuj może skorzystać z AdBlock. Reklam można pozbyć się, może i w tym przypadku będzie dobrze. Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
    2. Sęk w tym, że nie ma od nich komentarzy, ale w przeglądzie statystyce widać, że wchodzą po kilka, kilkanaście razy dziennie na blog. Nie sądzę, żeby zaciekawiły ich moje posty, albo kopiowali zdjęcia.

      Usuń