wtorek, 19 sierpnia 2014

Pozbierane kawały

W autobusie.
- Panie! Co się pan tak o mnie ociera? Ma pan na mnie ochotę?
- Nie… skądże…
- To odsuń się pan, bo może inni mają.

- Herbatki?
- Nie piję herbaty.
- To może kawy?
- Nie piję kawy.
- Whisky z colą?
- Nie piję coli.

- Dlaczego Polskę tak szybko przyjęto do NATO?
- Bo premier powiedział, że mamy 3-milionową armię, tylko nie dodał, że bezrobotnych.

Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój mąż chciałby wiedzieć...
- Rozumiem, rozumiem - przerywa jej lekarz. - Czy aż do bardzo zaawansowanej ciąży można bezpiecznie uprawiać seks??
- Nie, nie o to chodzi. On chciałby wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno?

Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twój nowy samochód. Czy stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...

Pierwszy Czukcza w historii opłynął świat dookoła. Po rocznym rejsie urządzono mu wielkie powitanie na Czukotce. Witano go z orkiestrą, okrzyknięto bohaterem narodowym. Dostał też prezenty: telewizor, radio i skrzynkę konserw. Gdy w domu Czukcza włączył telewizor, na pierwszym kanale pokazał się Putin, na drugim też Putin i na wszystkich pozostałych Putin. Czukcza włączył radio, a tam znów - w pierwszym programie Putin, w drugim Putin i we wszystkich pozostałych tak samo. Czukcza  wyłączył radio, pomyślał i postanowił, że na wszelki wypadek nie będzie otwierać konserw.

Przychodzi facet do lekarza i w dość pokrętny sposób opowiada o swoich dolegliwościach. Lekarz pomimo starań i wnikliwych pytań nie jest w stanie postawić diagnozy, więc postanawia wypisać pacjentowi receptę i zaprasza go do kontroli za tydzień.
Pacjent czyta receptę: CCNWCMKJADMJSINS. Z niedowierzaniem zgodnie z poleceniem lekarza chce zrealizować receptę we wskazanej aptece - podaje receptę farmaceucie. Aptekarz rzuca okiem na receptę odwraca się i podaje pacjentowi największy flakon syropu.
Pacjent nie wytrzymuje i pyta:  - Skąd pan wie co tu jest napisane ?
Farmaceuta odpowiada: ja pracuje już 20 lat i znam wszystkie lekarstwa pan się nie martwi, to na pewno właściwe lekarstwo.
Pacjent upiera się, że nazwa syropu wcale nie przypomina napisu na recepcie.
Farmaceuta tłumaczy, że zna tego lekarza i wie co tam jest napisane , bo lekarz aby było krócej napisał skrótem. Pacjent nie odpuszcza i wyraźnie podirytowany żąda aby farmaceuta rozszyfrował napis.
Farmaceuta nie widząc innej rady odczytuje pacjentowi receptę:
,,Cześć Czesiu Nie Wiem Co Mu K...a Jest Ale Daj Mu Jakiś Syrop I Niech Sp......a".

Ale ten mój Zenek to bydlak! Kurde, znalazłam za łóżkiem stringi i stanik! Teraz muszę namierzyć czyje to.
– Najważniejsze, żeby nie Zenona…

Zdzisław, czytając gazetę, natrafił na informację, że pewna znana modelka właśnie wyszła za mąż za boksera, który wyróżniał się dość niskim IQ. Przeczytawszy to, skomentował na głos:
- Jak to jest, że najwięksi kretyni żenią się z najfajniejszymi laskami!?
Na co jego żona odpowiedziała:
- Dziękuję ci, kochanie, za komplement…

- Wiesz? Kupiłem córce pianino na urodziny i myślałem, że będzie na nim grać. Niestety nie wyszło.
- Podobnie było u mnie, gdy kupiłem teściowej walizkę
Nowakowa wyjechała na wakacje, ale wcześniej zostawiła mężowi karteczki z rozmaitymi wskazówkami. Jedną z nich Nowak znalazł przypiętą do swojego najlepszego garnituru: „A dokąd to się wybierasz, łachudro?"
Nie przeszła „próby biedy”.
Dzwonię do żony, mówię, że wszystko stracone, biznes padł i jestem spłukany. Przyjeżdżam do domu, a jej już nie ma, spakowała swoje rzeczy i się wyniosła.
- I dobrze! Po co mi baba bez poczucia humoru?

Mąż pyta żonę:
-  Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
- Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
- Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i wy.........! - odpowiada mąż.

Zwyczaj przepuszczania kobiet w drzwiach powstał w czasach jaskiniowców. Gdy kobieta wchodziła do jaskini i słychać było tylko pisk i ryczenie lwa oznaczało to, że jaskinia jest zajęta.

Przyszła sąsiadka sól pożyczyć. Nie lubię jej, więc do woreczka z solą dosypałam silnego środka powodującego rozwolnienie. Mój mąż już trzeci dzień spędza w toalecie.

Pokłóciłam się z mężem. Nie gotuję, nie sprzątam, nie piorę.
- Boże, spraw, żeby ten pacan nie chciał się pogodzić!

- Wyobraź sobie, że wieczorem weszłam do klatki  schodowej, a tam napadł mnie maniak!
- To jakiś koszmar!
- On też tak powiedział.

Młoda kobieta w wąskiej mini spódniczce chce wsiąść do autobusu. Nie może podnieść nogi, aby postawić ją na stopniu, więc sięga ręką do tyłu, aby rozpiąć guziczek z tyłu spódniczki. Jeden, drugi, trzeci… Zrobiła się za nią kolejka. W końcu stojący za nią mężczyzna chwycił ją za pupę i podsadził na stopień.
- Świnia! – krzyczy kobieta.
- Ja świnia?! A kto przed chwilą rozpiął mi wszystkie guziki w rozporku?

- Tato, byłeś kiedyś zakochany w nauczycielce?
– Oczywiście, synku.
– I jakie to uczucie?
– Super. Ale, niestety, twoja mama się o tym dowiedziała i musieliśmy przenieść cię do innej szkoły.

Lokaj oznajmia hrabiemu:
- Jaśnie panie, przybyła matka pani hrabiny.
- Czemuż to Janie nie powiesz wprost, że przyszła teściowa?
- Bo bałem się, że pana hrabiego szlag trafi.

Jedzie dres nowym BMW i niestety złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Przyjeżdża mercedes wysiada dresiarz i się pyta:
- Co robisz ziom?
- Odkręcam koło – odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień uderza w szybę i mówi:
- To ja wezmę radio.


Zderzył się czarny BMW z fiacikiem.
Z BMW wysiada czterech dresów, a z malucha starszy, poukładany, spokojny facet. Dresy:
- No, facet, sprzedawaj dom, samochód mieszkanie, co masz, może się wypłacisz.
Facet:
- A kto wy jesteście?
Dresy w śmiech:
- My sportowcy.
Facet wyjmuje kałacha i przez zaciśnięte zęby:
- No to na miejsca, gotowi, START!

Telefon do radia. Głos kobiecy:
– Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku było trzy tysiące złotych w gotówce, oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski, zamieszkały przy ulicy Kwiatowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w związku z tym małą prośbę: …  proszę panu Stasiowi puścić jakiś fajny kawałek z dedykacją ode mnie!

Żeby zwiększyć frekwencję na sali podczas obrad Sejmu, zaczęto na korytarz wypuszczać tygrysy. Jednak po pewnym czasie zdarzył się śmiertelny wypadek i tygrysy usunięto.
Wtedy tygrys robi wyrzuty drugiemu tygrysowi:
- Na co ci była ta sprzątaczka? Ja tydzień temu zjadłem czterech posłów i do tej pory tego nikt nie zauważył!

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
 - Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
 - Motocyklista – odpowiada pytany.
 - Panie, co pan wygadujesz?! – warczy zły egzaminator. – Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
 - A czort ich wie, skąd oni się biorą.

PROMOCJA!
Tylko do końca tego tygodnia wszyscy klienci w naszym sklepie obsługiwani będą poza kolejnością.

Kobieta w ramach równouprawnienia może robić co zechce. Byle było smaczne.


Student marketingu Jan Kowalski, napisał powieść miłosną.
 Z wydawcą zawarł umowę na wypuszczenie dziesięciotysięcznego nakładu. Niestety książki nikt nie chciał kupić. Po konsultacjach ze swoim promotorem, profesorem Janem Nowakiem, umieścił w gazecie następujące ogłoszenie: „Przystojny milioner szuka poważnego związku uczuciowego z młodą damą przypominającą charakterem główną bohaterkę powieści autorstwa Jana Kowalskiego”.
 Następnego dnia nakład wyczerpał się.

5 komentarzy:

  1. No to się pośmiałem. Ps. dwa razy masz ten kawał o pianinie na urodziny:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprawiłem. Dzięki! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten mnie najbardziej kręci:

    Mąż pyta żonę:
    - Kochanie co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
    - Wzięłabym połowę wygranej i odeszła od ciebie - oświadcza żona.
    - Trafiłem trójkę, masz osiem złotych i wy.........! - odpowiada mąż.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń