- Mąż, ale do pana przyszłam z powodu mojej wątroby.
Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".
Dwóch Szkotów założyło się, który z nich da mniejszą ofiarę na tacę. Pierwszy dał szylinga i tryumfalnie spojrzał na drugiego. A drugi żegnając się nabożnie powiedział:
- To było za nas dwóch.
Synek wyjeżdża na wakacje do babci. Kupię mu wuwuzelę, niech teściowa się ucieszy !
Podobno szukasz żony. I to przez biuro matrymonialne. Ile ofert już dostałeś?
- Setki!!!
- I co piszą?
- Weź pan moją.
Żona do męża:
- Tyle razy Ci mówiłam, maksymalnie 2 piwa i o 22 w domu.
- Kurde, znowu mi się pomieszało...
Pokłóciłam się z mężem.
Nie gotuję, nie sprzątam, nie piorę.
Boże, spraw, żeby ten pacan nie chciał się pogodzić!
U Czukczów odbywa się zebranie uświadamiające politycznie na temat: "Amierikanskij imperializm". Przyjechał lektor, wygłosił odpowiednią prelekcję, na zakończenie zebrania zachęca uczestników do zabierania głosu. W końcu jeden Czukcza podnosi rękę.
- No proszę, wypowiedzcie się obywatelu - zachęca lektor.
- Amierikancy to wriednyje imperialisty!
- O, dobrze, bardzo dobrze - ucieszył się lektor - proszę, kontynuujcie!
- Amierikancy wriednyje imperialisty! - powtórzył Czukcza.
- No to już mówiliście, może nieco rozwińcie temat - podpowiada lektor.
Czukcza ze zwieszoną głową myśli, myśli, myśli, aż w końcu mówi:
- Amierikańcy wriednyje imperialisty, Alasku kupili, Czukotki nie kupili!
Pijany mąż wraca do
domu. Żona zaczyna awanturę i wymownie pokazuje palcem na zegarek. Na to mąż:
- Wielkie coś! Zegarek!
Jak mój ojciec wracał do domu, to matka na kalendarz pokazywała!
Młoda kobieta w wąskiej mini spódniczce chce wsiąść do autobusu. Nie może podnieść nogi, aby postawić ją na stopniu, więc sięga ręką do tyłu, aby rozpiąć guziczek z tyłu spódniczki. Jeden, drugi, trzeci… Zrobiła się za nią kolejka. W końcu stojący za nią mężczyzna chwycił ją za pupę i podsadził na stopień.
- Świnia! – krzyczy kobieta.
- Ja świnia? A kto przed chwilą rozpiął mi wszystkie guziki w rozporku?
– Czy to prawda, że w ramach sankcji zerwaliście współpracę z Rosją?
– Tak.
– To teraz coś wykombinujcie, bo mi Rosjanie każą do domu autostopem wracać.
W markecie facet kupuje kurczaka, idzie do kasy, kładzie na taśmie.
Kurczak jest mokry, trochę obcieka, więc kasjerka krzyczy do koleżanki:
- Dorota podaj szmatę, bo panu z ptaka kapie!
- Dobry wieczór, mam na imię Ania, jestem pana nową sąsiadką.
– Miło mi, Waldek.
– Chcę dziś poszaleć: popić, popalić i kochać się całą noc! Masz wolny wieczór?
- Tak, oczywiście!
- Uff, super. To zostawię ci mojego pieska.
Ogłoszenie:
Młody, przystojny, dobrze ubezpieczony pan z wykształceniem wyższym i dobrymi manierami.
Posiadam dwa najnowsze samochody, rodzinną posiadłość i willę na Karaibach. Nie szukam nic, ani nikogo. Chwalę się tylko.
Jak zwykle, nie znałem ich. Ale miałem radochę. Co niektóry zapamiętałem:) Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńBardzo dobre, jak zwykle. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńAle gdzie on jest, ten punkt "G"? :-))))
OdpowiedzUsuń,,Przychodzi jacdom1 do Probusa: dzień dobry, mamy coś nowego?
OdpowiedzUsuńProbus: ostatnio jestem leniwy:)"
Tyle się dzieje, a Ty, jak widzę, już urlopujesz na blogu?! Weź się do roboty. Dzień dobry, miłego dnia:):)
Pierwszy Czukcza w historii opłynął świat dookoła. Po rocznym rejsie urządzono mu wielkie powitanie na Czukotce. Witano go z orkiestrą, okrzyknięto bohaterem narodowym. Dostał też prezenty - telewizor, radio i skrzynkę konserw. Gdy w domu Czukcza włączył telewizor, na pierwszym kanale pokazał się Putin, na drugim też Putin i na wszystkich pozostałych Putin. Czukcza włączył radio, a tam znów - w pierwszym programie Putin, w drugim Putin i we wszystkich pozostałych tak samo. Czukcza wyłączył radio, pomyślał i postanowił, że na wszelki wypadek nie będzie otwierać konserw.
OdpowiedzUsuńŚwietne.Cieszę się,że zaglądnąłem do tego Bloga!
OdpowiedzUsuńDzięki! Zapraszam i pozdrawiam!
Usuń