Pogrzeb prezydenta Narutowicza
Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie!
Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.
Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.
Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!
Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze - i niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.
Julian Tuwim
Znowu ugrupowania katolickie i narodowe chciałyby powtórki.......
OdpowiedzUsuńKatolicy to dobrzy i uczciwi ludzie. Problem w tym, że opinię katolikom psują kaczolicy.
UsuńBle ble ble ble......nic co byłoby prawdą
UsuńA zabawa znów się zaczyna,bo jeden taki chce wywołać wojnę Polsko-Polską a najlepiej i z Rosjanami i Niemcami a i Ślazaków opolskich nalezałoby wystrzelać jako nieprawi życ na tej cudnej wolakowej ziemi
OdpowiedzUsuń