poniedziałek, 16 maja 2016

Trochę humoru

Do gabinetu kierowniczki w salonie kosmetycznym wpada facet: 
- Co to ma znaczyć! Zapłaciłem za dwie godziny solarium, a wyproszono mnie po piętnastu minutach!
- Proszę się uspokoić. W instrukcji jasno jest napisane, że w kabinie można przebywać maksimum 15 minut.
- Nie interesuje mnie, co jest napisane w instrukcji! Ja jutro znad morza wracam!

Policjant zatrzymuje faceta za przekroczenie prędkości. Kiedy podchodzi do samochodu, widzi, że ten jest bardzo zdenerwowany.
- Dobry wieczór panu. Wie pan, dlaczego pana zatrzymałem?
- Tak, panie władzo... Za przekroczenie prędkości, ale to sprawa życia i śmierci.
- Ach, tak? Dlaczego?
- Naga kobieta czeka na mnie w domu.
- Nie rozumiem, dlaczego miałaby to być sprawa życia i śmierci.
- Jeśli nie dotrę tam przed moją żoną, będę martwy.

Stary profesor, laureat nagrody nobla z fizyki, jeździł po kraju i udzielał wykładów na temat swoich odkryć. Był tym znużony, bo z wykładów mało kto rozumiał cokolwiek. Mało tego, przez cały czas nikt nie zadał nawet żadnego pytania. Po latach takiego życia bardzo zaprzyjaźnił się ze swoim szoferem. Zaczął nawet zabierać go na wykłady. Czuł się jednak coraz bardziej zmęczony i wypalony. Pewnego razu szofer zaproponował:
- Po tylu latach i tylu odsłuchanych wykładach, znam każde słowo na pamięć. Zamieńmy się rolami. Ja będę udawał profesora, a Pan - szofera. Usiądzie pan wygodnie z tyłu widowni i odpocznie w trakcie wykładu. Pytań przecież i tak nikt nie zadaje.
Tak tez, zrobili. Szofer radził sobie świetnie jako mówca, a profesor odpoczywał.
Pewnego razu na jednym z wykładów, pewien arogancki student postanowił obnażyć niewiedzę profesora. Przeprowadził kilkuminutowy wywód, na temat deterministycznej interpretacji mechaniki kwantowej zakończony pytaniem. Stał z irytującym uśmieszkiem i czekał na potknięcie. Szofer, stojący na mównicy zastanowił się chwilę i odparł...
- To pytanie jest tak banalnie proste, że poproszę o odpowiedź mojego szofera, który siedzi z tyłu.

Nowy zakup: duży telewizor, Żona patrzy, na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
Zaciekawiona pyta męża:
- Co oznacza ten kieliszek na opakowaniu?
- To znaczy, że zakup trzeba opić. 

Zderzył się czarny BMW z fiacikiem.
Z BMW wysiada czterech dresów, a z malucha starszy, poukładany, spokojny facet. Dresy:
- No, facet, sprzedawaj dom, samochód, mieszkanie, co masz, może się wypłacisz.
Facet:
- A kto wy jesteście?
Dresy w śmiech:
- My sportowcy.
Starszy pan wyjmuje kałacha i przez zaciśnięte zęby:
- No to na miejsca, gotowi, START!

[ponoć autentyk] Wykładowca: - Opowiem wam teraz anegdotę, którą opowiadam prawie wszystkim grupom. Otóż w czasach PRL, wiecie, ścisła cenzura, w pewnej wsi koncert chciał dać zespół o pięknej nazwie "Przeje**ne". Niestety, źle by to wyglądało na plakatach, więc sprytny sołtys tejże wsi postanowił zmienić nazwę na "Nie Jest Dobrze". Historyjka kończy się happy endem, zespół się zgodził, koncert był udany. A teraz przechodzimy do głównego powodu, dla którego to słyszycie. Moi drodzy, sprawdziłem wasze prace.
Nie jest dobrze.

Student zdaje egzamin z elektrotechniki, lecz odpowiedzi studenta są poniżej krytyki. W końcu profesor zły, mówi:
- Dam panu trójkę, jeżeli powie pan ile jest żarówek w tej sali.
Student zaskoczony szybko policzył i odpowiada:
- Trzydzieści.
- Nieprawda - mówi profesor, po czym wyciąga z kieszeni żarówkę.
Za rok ten sam student podszedł do egzaminu i sytuacja się powtórzyła. Na pytanie profesora o ilość żarówek odpowiedział:
- Trzydzieści jeden.
Na co profesor z uśmiechem:
- Nieprawda. Nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam.

Rozmawiają dwie przyjaciółki:  
- Szef dał mi podwyżkę, gdy dowiedział się, że swojemu synowi dałam jego imię!
- Mnie także dał podwyżkę, gdy swojemu synowi nie dałam jego nazwiska.

Na egzaminie na prawo jazdy egzaminator pyta podstępnie:
- Co pani zrobi, jeżeli po przejechaniu pięciu kilometrów stwierdzi pani, że zapomniała pani kluczyków?
- Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiądę z samochodu i sprawdzę, co za matoł pchał mnie taki kawał drogi.

Zebranie koła wędkarskiego.
Prezes mówi:
- Panowie! Dwa lata temu na rozpoczęcie sezonu zabraliśmy 10 litrów wódki i ukradli nam wędki. Rok temu zabraliśmy 20 litrów wódki i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten rok.
Głos z sali:
- Zabieramy 40 litrów wódki, nie bierzemy wędek i nie wysiadamy z autokaru!

Ludzkość od niepamiętnych czasów zadaje sobie pytania: 
- Kto wymyślił pracę?
- I jak to możliwe, że pozostali go nie zabili?

Mąż do swojej żony:
- Kochanie mam dzisiaj spotkanie służbowe i wrócę trochę później.
- Znam te twoje spotkania, wrócisz rano kompletnie pijany i bez pieniędzy!
- No wiesz kochanie, jak możesz tak myśleć?!
Godzina 5 rano, pijany mąż stoi pod drzwiami i mówi:
- No i wykrakała, cholera!

Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę.

 Proszę pani, tu się nie wolno kąpać! - mówi policjant wychodząc zza krzaków do stojącej nad
brzegiem nagiej dziewczyny.
- To nie mógł pan tego powiedzieć, gdy się rozbierałam?
- Rozbierać się wolno.

Dwóch przyjaciół wraca późnym wieczorem z pokera. Jeden skarży się drugiemu.
- Wiesz, nigdy nie mogę oszukać żony. Gaszę silnik samochodu i wtaczam go do garażu, zdejmuję buty, skradam się na piętro, przebieram się w łazience. Ale ona zawsze się budzi wydziera na mnie, że tak późno wracam.
- Masz złą technikę. Ja wjeżdżam na pełnym gazie do garażu, trzaskam drzwiami, tupię nogami, wpadam do pokoju, klepię ją i mówię: "Co powiesz na numerek"? Zawsze udaje że śpi.

Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach - zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się wszyscy od*******cie.

 Mężczyzna z chłopcem wchodzą razem do fryzjera. Po tym, gdy facet został już ogolony,
ostrzyżony i jeszcze kazał zrobić sobie manicure, posadził na fotelu chłopca i mówi do niego:
- Poczekaj tutaj, ja pójdę tylko kupić sobie krawat i za 10 minut po ciebie przyjdę.
Gdy fryzjer ostrzygł już małego, a facet wciąż się nie pokazywał, fryzjer mówi do chłopca:
- No i co... wygląda na to, że tatuś o tobie zapomniał.
- Ale to nie był mój tatuś - mówi chłopiec. - On tylko zaczepił mnie przed chwilą na ulicy i spytał, czy mam ochotę na darmowe strzyżenie.

Żona do męża:  
- Piszą, że woda podrożała…
- O, wreszcie i abstynentom się do d**y dobrali!

Podchodzi facet do warsztatu samochodowego.
- Czy mógłby mi pan przekręcić licznik?- O ile chce pan zmniejszyć? – pyta mechanik. 
- Nie, ja chcę zwiększyć!
- O przepraszam pana posła, nie poznałem!


PS. "Greg"! Dziękuję! 

5 komentarzy:

  1. Wszystkie zilustrowane humoreski są prawdziwe, jak samo życie a powiedzonka także. Uśmiałam się trochę, bo resztę przyjęłam na poważnie, bo w rzeczy samej tak jest jak mówią. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy z tych humorów, odzwierciedla się w naszej rzeczywistości i choć uśmiałem się do rozpuku, to trudno też nie podejść do nich na poważnie a zwłaszcza obecnie. Dzięki, za dobrą dawkę porannego uśmiechu i właściwej do zdarzeń refleksji. Dobre, a nawet bardzo dobre w powyższych humorach przesłanie. Szacun!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję. Przeczytałam i pośmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Humor zmieszany z powagą, mimo to się bardzo uśmiałam. Dziękuję :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic dodać i nic ująć, każdy z humorów ziarnko prawdy w sobie ma.
    Szacun Probusie!

    OdpowiedzUsuń