Pod względem liczby narodzin od lat jesteśmy na szarym końcu światowej listy. Na 223 kraje Polska zajmuje 209 miejsce. Ale ta statystyka nie uwzględnia polskich dzieci urodzonych w... Wielkiej Brytanii - informuje "Dziennik Polski".
W 2010 r. Polki urodziły na Wyspach blisko 20 tysięcy dzieci.
Foto: Thinkstock
W ubiegłym roku w Polsce urodziło się 386,3 tys. dzieci, gdy w 2009 r. – 419,4 tys. Ten wyraźny spadek dotyczy jednak tylko naszego kraju, bo za granicą Polki decydują się na dziecko o wiele chętniej.
Jak wynika z najnowszego raportu "Polska w Europie: przyszłość demograficzna" – matki pochodzące z Polski rodzą w Wielkiej Brytanii najwięcej dzieci spośród wszystkich imigrantek. Więcej nawet niż kobiety z Indii, Pakistanu czy Bangladeszu.
W 2010 r. Polki urodziły na Wyspach 19 762 dzieci, podczas gdy jeszcze w 2001 r. – tylko 896.
Dzieci to obecnie około 16,5 proc. obywateli Polski. W latach 80. ubiegłego wieku stanowiły one aż 25 proc. ludności.
(TR)
Źródło: PAP
Dlaczego tak się dzieje i dlaczego spada liczna narodzin młodych Polaków w Polsce? Odpowiedź jest prosta, dla każdego średnio rozgarniętego człowieka: brak bezpieczeństwa socjalnego, czyli często bezrobocie, praca na umowach śmieciowych, obawa przed utratą pracy.
Rządzący Polską "geniusze" nie zauważają lub nie chcą zauważyć, że nowe miejsca pracy potrzebne są "od zaraz": http://tiny.pl/h1mg8 . Tylko to może przynajmniej ograniczyć problem, jeśli nie zlikwidować. Nie "becikowe", czy "tacierzyńskie" (co za słowo!).
Daje się zauważyć, że w tych "słusznie minionych" latach, liczba ludności w Polsce wzrastała mimo braku zakazu aborcji. Szkoda, że wykres nie obejmuje trzech ostatnich lat. Ale lepiej nie jest. |
Podwyższenie wieku emerytalnego (głosami PO, PSL i Ruchu Palikota), tylko problem potęguje, a na pewno nie spowoduje wzrostu liczby osób płacących składki (Co z KRUS, reformatoły!). Spowoduje tylko wzrost bezrobocia wśród młodych ludzi. Wielu młodych ludzi w Polsce, właśnie z tego powodu nie zawiera małżeństw. Skąd mają brać się nowi Polacy? Nie było wojny ani pandemii a Polsce, a kilka milionów Polaków ubyło i będzie coraz mniej, jeśli rządzący nie zadbają wreszcie o społeczeństwo które im zaufało w wyborach.
Z emigracji wielu już nie wróci. Czysty zysk dla państw przyjmujących, choćby w postaci nieinwestowania w wychowanie i edukację tych ludzi w przygotowaniu do wykonywania zawodu. Wielka strata dla Polski!
Quo vadis Poloniae?
B edzie coraz gorzej pod rządami tych nieudaczników.
OdpowiedzUsuńWynik wyborów trzeba z pokorą przyjąć. Ale też zastanowić się, na kogo oddać głos w przyszłych wyborach.
UsuńNiestety nie ma na kogo głosować. Lewica to obecnie totalna porażka, podzielona jak prawica. A Tusk tylko ręce zaciera i straszy Kaczorem.
UsuńDopóki dla ekip rządzących jednostka jest i będzie potrzebna TYLKO do oddania głosu na partię, dotąd na Wiejskiej zasiadać będą karierowicze, a nie politycy, którym na sercu leży dobro człowieka z ulicy. Senat do kasacji jest od 16 lat, temat wraca zawsze przed wyborami, niedotowanie partii politycznych również. Zniesienie immunitetów też. A my dalej biegiem do urn. Masz rację OSŁONA rodziny to priorytet dla rządów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki! Również pozdrawiam!
UsuńTo nie tak, że wynik wyborów trzeba przyjąć z pokorą. Prezesi mafii wpisują swoich ludzi na listy wyborcze i w wyniku tego ludzie dostają tylko żołnierzy mafii. Nie mają z kogo wybrać. Potem prezesi decydują, które projekty ustaw są dla narodu - czyli dla nich - dobre. I nakazowymi głosami żołnierzy mafii projekty stają się powszechnie obowiązującym prawem. Mafia się bogaci, naród ginie.
OdpowiedzUsuńNiestety. Skoro wybory odbyły się, ich wynik trzeba przyjąć z pokorą. Ale przed wyborami, warto zastanowić się kogo chcemy poprzeć. Zwrócić uwagę na dotychczasowe dokonania tych którzy już rządzili, nieraz pod różnymi nazwami partii. Przyjrzeć się dokładnie ich wywiazywaniu się z obietnic wyborczych, także ich programom. I politykom - wędrowniczkom z partii do partii. Zachęcać znajomych do udziału w głosowaniu, bo niska frekwencja stwarza pożywkę dla wszelkiej maści cwaniaczków i nieudaczników szukających w polityce łatwego sposobu na życie. Przy naszej bierności, ich elektoraty niekoniecznie duże, znów ich wybiorą.
UsuńDzięki za komentarz! Pozdrawiam!
No właśnie od 16 lat trują - zawsze przed wyborami - o rozwiązaniu tego pieprzonego senatu i co - i nic.Po wyborach nabierają wody w gęby.Cicho sza! Skasować urząd prezydenta / albo premiera /.Jeden z nich w zupełności wystarczy - a oszczędności ogromne.Okręgi jednomandatowe.Nie dotować partii.Żadnych premii! Rozliczać z obietnic! Patrzeć na ręce i chodzić na wybory.Wybrać wreszcie chociaż inne mordy.
OdpowiedzUsuńTo są bzdury.Zrobili badania na dokładnie takiej samej grupie wiekowej kobiet w Polsce uwzględniając wiek (wyjeżdżają kobiety przecież w wieku rozrodczym 19-30 lat) i wyszło że dzietność jest praktycznie taka sama.Jest to kłamstwo i zwykła manipulacja.Ludziom którym powodzi się lepiej w wielu przypadkach działa to odwrotnie(to jest problem całego bogatego świata a nie biednego)
OdpowiedzUsuńKto i kiedy zrobił te badania? Proszę o źródło informacji. Proszę także zajrzeć do danych GUS.
UsuńZ calym szacunkiem, ale mam inne zdanie na ten temat. Odsylam do:
OdpowiedzUsuńhttp://notatnik-emigranta.blog.onet.pl/2014/06/21/staruszka-europa/
Pozdrowienia!