A teraz ucieka z piaskownicy. "Marszałek Sejmu jest wyraźnie rozgoryczony. W pożegnalnym liście do partii napisał: "po całym tym szambie, przez które przeszedłem, radość daje myśl, że mógłbym znów znaleźć się tam, gdzie można znów skupić się na [...] języku chleba, opatrunku, przytulenia, nadziei". — Jednak tworzył tę politykę, więc nazywanie tej przestrzeni szambem nie jest fair — ocenia rozmówczyni Onetu."
Rozdęte ego. Wybrał hańbę.
OdpowiedzUsuńA teraz ucieka z piaskownicy. "Marszałek Sejmu jest wyraźnie rozgoryczony. W pożegnalnym liście do partii napisał: "po całym tym szambie, przez które przeszedłem, radość daje myśl, że mógłbym znów znaleźć się tam, gdzie można znów skupić się na [...] języku chleba, opatrunku, przytulenia, nadziei". — Jednak tworzył tę politykę, więc nazywanie tej przestrzeni szambem nie jest fair — ocenia rozmówczyni Onetu."
OdpowiedzUsuń