poniedziałek, 3 marca 2014

On i ona. Na wesoło!

- Kochanie, gdzie jesteś?                                                                        
- Na polowaniu.
- A co to tak tam dyszy?
- Niedźwiedź.

 Sędzia na rozprawie rozwodowej.
- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys zł miesięcznie.
- Świetnie, Wysoki Sądzie - odpowiada mąż.
- Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.

- Kochanie – powiedz mi, dlaczego płacimy tyle za ten internet ?
- Bo Ciebie wiecznie boli głowa …

Kobietom zadano pytanie: Która z pań kocha swojego męża?
Wszystkie podniosły ręce.
Zadano więc drugie pytanie: "Kiedy ostatni raz powiedziałaś mężowi, że go kochasz"?
Część kobiet odpowiedziała, że dziś..., część, że wczoraj, a sporo, że niestety nie pamiętają.
Następnie polecono im wziąć telefon i wysłać mężowi taki oto krótki tekst: "Kocham cię, Kochanie".
Po wysłaniu SMS-ów kobiety wymieniły się telefonami i głośno odczytywały przychodzące od mężów wiadomości.


Oto kilka odpowiedzi:                                                                                  

1. Kim jesteś?
2. Matko moich dzieci, chora jesteś?
3. Ja też Cię kocham.
4. Co nawywijałaś z samochodem?
5. Nie rozumiem, co chcesz?
6. ???
7. Nie podpuszczaj, tylko powiedz mi, ile potrzebujesz?
8. No nie! Czy ja śnię?
9. Jeśli nie powiesz mi, do kogo miałaś to wysłać, to cie zamorduję!
10. A mówiłem ci, żebyś tyle nie piła!
11. Czego byś nie chciała, moja odpowiedz brzmi: - NIE! 


Idzie facet przez las i widzi zziębniętą sierotkę. Pyta:
- Zimno Ci?
- Tak.
- A może głodna jesteś?
- No tak.
- To może chcesz na pączka?
- A jak to jest na pączka?

                                                                   Prelegent podczas prelekcji o szkodliwości picia alkoholu:
- Jest dowiedzione naukowo, że żony zazwyczaj odchodzą od mężów nadużywających alkoholu.
- A ile trzeba wypić? – rozlega się głos z sali.

Przychodzi baba do lekarza z mężem. Lekarz obejrzał go i mówi:
- Pani mąż cierpi na rozstrój nerwowy. Potrzebny mu spokój.
- No widzi pan! Ja mu to przecież powtarzam przynajmniej
sto razy dziennie…

- Czy ożenisz się ze mną?
- Nie.
- To złaź!

Lekarz do pacjenta:
- Czy ma pan zgagę?
- Nie. Jestem kawalerem.

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba… Ubrali się odświętnie w garnitur i suknię wieczorową. Ustawili się po
bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę…
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa…

Na balu:                                                                                                        
- Przepraszam, czy ta kobieta tam, przy barze, to naprawdę kuzynka Bacha?
- Tak!
- A czy mógłby mnie pan z nią zapoznać?
- Oczywiście! Bacha, chodź tutaj!

Młode małżeństwo w hotelu:
- Pokój na dobę – mówi młody mąż.
- Ma pani szczęście – mruga portier do żony - zawsze brał pokój na godzinę.

Facet lekko na bani wraca do domu ……
Żona od razu, trata-ta- ta: pijak, tylko wódka ci w głowie itp…
Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Też coś, mogę podać co najmniej 10!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii…
Żona:
- ………?………
- Milczysz? Ha! Wyszło szydło z worka! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, kurna, zainteresowań!… żadnych.                                                                              

Rozmawiają dwaj mężczyźni przy barze:
- Pan żonaty?
- Nie, kot mnie podrapał.

Wczoraj wybrałem się na imprezę z moimi kolegami. Powiedziałem żonie, że wrócę o północy. Ale impreza była cudowna!!! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałem o godzinie!!!!..
Kiedy wróciłem do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tę wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałem, że żona obudzi się przy tym kukaniu, dokończyłem sam kukać jeszcze 9 razy…
Byłem z siebie bardzo dumny i zadowolony, że chociaż pijany w cztery litery, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy – po prostu uniknąłem draki z żoną.
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaki to jestem sprytny.!
Ha!
Rano, podczas śniadania, żona zapytała o której wróciłem z imprezy, więc odpowiedziałem, że o samiutkiej północy, tak ja obiecałem. On od razu nic nie powiedziała, nawet nie wyglądała na podejrzliwą. „Oh, jak dobrze, jestem uratowany….” – pomyślałem i prawie otarłem pot z czoła.
Żona, po chwili, spojrzała na mnie serio, mówiąc:
Już nie zakuka
- Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką.
Zbladłem ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
-Taaak? A dlaczego, kochanie?
Ona na to:
- Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem – nie wiem jak to zrobiła – krzyknęła „O k...a!” Znów zakukała 4 razy, potknęła się w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nastąpiła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz – westchnęła i szybko zaczęła chrapać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz