"Podkomisja do zbadania katastrofy smoleńskiej dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle samolotu, a zatem — o zamachu. Antoni Macierewicz zdecydował się jednak nie publikować ich w końcowym raporcie — informuje TVN24 w śledztwie magazynu "Czarno na Białym". Telewizja pokazała nieznane dotąd materiały, w tym analizy amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych (NIAR), które zostały ukryte przez podkomisję".
W telewizji bublicznej i podobnych "mediach" tego nie zobaczymy. Link:
PS.Było po tragedii śledztwo przeprowadzone przez ekspertów, specjalistów od badania wypadków lotniczych. Działała Komisja Millera - Laska. "Zamach" został wykluczony, co nie było po myśli polityków PiS. Uznali, że śledztwo było źle prowadzone. Pojawiły się teorie: sztucznej mgły, bomby termobarycznej, helu (jest lżejszy od powietrza, o czym powinni wiedzieć), wielkiego elektromagnesu i co tam jeszcze w ich główkach wykluło się.Jakiekolwiek błędy w śledztwie, rzeczywiste czy domniemane, nie zmienią zasadniczego faktu. Wystarczyło nie podejmować próby lądowania we mgle, czy jak kto woli, próbnego podejścia. Wszyscy by żyli. A zanim samolot uderzył skrzydłem w brzozę, zahaczał wcześniej o wierzchołki innych drzew. Także o linię elektryczną. Potwierdzają to zdjęcia zawarte w linku. Nie zdziwię się jednak jeśli zamacholicy uznają, że wierzchołki drzew zostały uszkodzone przez ruskie bobry. Specjalnie wytresowane, by geniuszom z zespołem M. utrudnić śledztwo. "Czy samolot to kosiarka do drzew?" - http://probus.blogspot.com/2011/09/test-czy-samolot-to-kosiarka-do-drzew.html
I jeszcze jedno: Panie Macierewicz! To może być sprawka piekłoszczyka Stalina i Berii. Odnalazł się dowód w postaci zdjęcia. Nie jest mniej wiarygodny niż to co Pan wygłasza.
Pisiory znów po trupach do celu.
OdpowiedzUsuń