czwartek, 12 stycznia 2017

WOŚP - XXV Finał. "Lepszy sorcie", bądź łaskaw nie przeszkadzać!

Rozliczenia WOŚP -http://www.wosp.org.pl/fundacja/wazne/rozliczenia
Finanse WOŚP. Ile zbiera, ile wydaje, ile płaci Owsiakom i pozostałym pracownikom? 
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/479444,finanse-publiczne-wosp-orkiestra-owsiaka-ile-owsiak-zarabia-na-wosp.html
SZOKUJĄCE ZESTAWIENIE ZARZUTÓW I ODPOWIEDZI. Oto jak Owsiak nie okrada WOŚP!
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/szokujace-zstaewinie-oto-jak-owsiak-nie-okradl-wosp/ftf5klh
Co rok to samo: Marnotrawstwo, machlojki. Ile jest sensu w zarzutach wobec Owsiaka? 
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17233683,co-rok-to-samo-marnotrawstwo-machlojki-ile-jest-sensu-w.html#Prze
25 FINAŁ. GRAMY DLA DZIECI I SENIORÓW. Dla ratowania życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom
http://www.wosp.org.pl/final/25-final-wosp?utm_source=wosp&utm_campaign=slider&utm_medium=banner&utm_term=temat_25

     Po co te linki? Po to, by każdy mógł przeczytać jak wygląda sprawa rozliczeń WOŚP, oczywiście ze zrozumieniem. Oby wszystkie fundacje były tak transparentne.   
     Niestety, nie brak niewybrednych ataków, w tym pomówień o czerpanie korzyści z pieniędzy zebranych przez kwestującą młodzież: poświęcającą swój czas i nieraz marznąca dla wspaniałej idei jaką jest pomoc dla drugiego człowieka. WOŚP bywała już kontrolowana i nie doszukano się uchybień. Była też sytuacja, gdzie osoba kilkakrotnie pomawiająca WOŚP, kilkakrotnie  przegrała sprawę przed sądem. 
     Znów wiele tysięcy młodych ludzi wyjdzie z puszkami, by pomóc, tym razem: dzieciom i seniorom.Zazwyczaj spotykają się z życzliwością Polaków. Przykre, że nie wszystkich. Widać to już od dawna na forach internetowych. Dlaczego w tych ludziach tyle   nienawiści? Przecież zbierane są pieniądze na pomoc wszystkim potrzebującym Polakom? Dlaczego więc szkodzą? Przecież to nielogiczne i antypolskie! Tyle jest człowiek wart ile drugiemu pomoże!
     Co gorsza, żenująca jest postawa niektórych polityków. Np. zabraniających służbom mundurowym udziału w tej szlachetnej imprezie. Nawet organizującym konkurencyjne w tym dniu. Jeśli ktoś nie chce pomóc, niech przynajmniej nie szkodzi. Nawet jeśli uważa się za "prawdziwego Polaka" i "lepszy sort". Panie Jurku! Niech Pan zbiera też pieniądze na przeszczepy dla ludzi bez serca!
     Na słowa uznania zasłużył m.in. Caritas, za odcięcie się od ataków na WOŚP oraz przekazanie pięknego gadżetu do zlicytowania przez Orkiestrę. Natomiast "gadżetem" od wojewody świętokrzyskiego będzie pismo w którym odmawia przekazania przedmiotu do zlicytowania: http://kielce.onet.pl/wojewoda-swietokrzyski-odmawia-wsparcia-wosp-dlatego-zlicytuja-pismo-z-odmowa/peyptcm

PS. Ten film pokazuje zachowania "różnych sortów".

PS. 2. Znowu usunęli! Prawda komuś niemiła? Da się go jednak obejrzeć, klikając w:

środa, 11 stycznia 2017

Panie Ministrze! Kończ Waść! Wstydu Polsce oszczędź!

Skopiowane z "wyborcza.pl". Bez zdjęć. 

San Escobar jest już wszędzie. O "nowym sojuszniku Polski" mówią od Rosji po Wielką Brytanię


Łukasz Woźnicki
W ciągu niespełna doby San Escobar stał się internetowym fenomenem. Od wtorkowego popołudnia tylko na Twitterze powstały tysiące tweetów oznaczonych nazwą tego „państwa”. Według danych serwisu Hashtracking do środy rano zobaczyło je ponad 2 mln ludzi, a cały czas przybywało kolejnych. W środę po południu hashtag #SanEscobar był najpopularniejszym na polskim Twitterze.
Tak San Escobar stał się komentarzem pasującym niemalże do wszystkiego. Podobno „rząd tego państwa dba o czyste powietrze i nie ma tam smogu”. Podobno „Bartłomiej Misiewicz został nowym attache? wojskowym w San Escobar i prowadzi rozmowy w sprawie zakupu tamtejszych śmigłowców”. Podobno nawet „SKOK-i wyprowadzały zyski do San Escobar”. 

...................................................................................................................................................................
Co jest powodem kpin z pana ministra? To, że znów zaliczył ogromną wpadkę. Tym razem stwierdził, że szukają poparcia dla Polski o niestałe miejsce w Radzie bezpieczeństwa ONZ. spotykając się przy tym z przedstawicielami różnych krajów. Wymienił wśród nich San Escobar. Taki kraj nie istnieje. Trochę więcej w: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/waszczykowski-o-spotkaniu-z-ministrem-nieistniejacego-kraju/63b60rv Byłoby to nawet śmieszne, gdyby takich andronów nie wygadywał polski minister i nie ośmieszał Polski! Komentarzy internautów nie skopiowałem. Nie były miłe dla pana ministra. Nie brak memów w internecie: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/internauci-smieja-sie-z-waszczykowskiego-i-san-escobar/jdj8c2b

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Zwierzaczki i ludzie. Pozbierane kawały

Wpada niemiecka mysz do baru, siada na stołku i wydziera do do barmana: 
- Kufelek Heinekena proszę!
- Mogę ci nalać, ale pod barem śpi kot - mówi barman polerując kieliszki.
- To poproszę pól kufelka i znikam - wyszeptała wystraszona mysz.
Wpada francuska mysz do baru, siada na stołku i wydziera się do barmana:
- Lampkę Chateau proszę!
- Mogę ci nalać, ale pod barem śpi kot - mówi barman.
- To poproszę pól lampeczki i znikam - wyszeptała wystraszona mysz.
Wpada polska mysz do baru, siada na stołku i odzywa się do barmana:
- Setkę wódki proszę!
- Mogę ci nalać, ale pod barem śpi kot - uprzedza barman polerując kieliszki.
- Hmm... to jeszcze 2 sety i budzić tego gnojka!

- Pana pies szczekał całą noc - mówi rozwścieczony sąsiad. 
- To nic, odeśpi w dzień - odpowiada właściciel psa.

Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.

W markecie facet kupuje kurczaka, idzie do kasy, kładzie na taśmie.
Kurczak jest mokry, trochę obcieka, więc kasjerka krzyczy do koleżanki:
- Dorota podaj szmatę, bo panu z ptaka kapie.

Bieszczadzkie wilki są cywilizowane. Listonosza zeżrą, ale poczty nie ruszą!

Turysta spotyka bacę i pyta: 
- Baco, mogę przejść przez waszą łąkę? Chce zdążyć na pociąg o 10:40.
- Idźcie, idźcie, a jak spotkacie mojego psa, to i na ten o 9:15 zdążycie!

Zmarznięty ptaszek spadł na łąkę i zamarzłby całkiem gdyby nie napaskudziła na niego krowa. Zrobiło mu się ciepło i zaczął radośnie ćwierkać. Usłyszał to kot, wyjął go z kupy i pożarł. Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto na ciebie narobi jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli już w nie wpadłeś, siedź cicho i nie ćwierkaj.

Zima. Pod drzewem stoi chłopiec, otworzył usta i łapie śnieg na język. Nad nim, na drzewie siedzą gołębie i rozmawiają:
- Czy myślisz o tym samym co ja?

Co to jest:
- Ma rogi, kopyta i się kurczy?
- Skurczybyk!

Trudno pojąć, dlaczego kobiety lubią koty. Koty są niezależne, nieposłuszne, nie przychodzą, kiedy je wołasz, uwielbiają przebywać poza domem w nocy, przychodzą do domu oczekując jedzenia i głaskania, potem chcą być same i spać. Inaczej mówiąc, kobiety nienawidzą u mężczyzn wszystkich tych cech, które kochają u kotów.

Myśliwy wpadł do niedźwiedziej jaskini. Rozgląda się - pusto, tylko pośrodku jaskini siedzi na nocniku mały niedźwiadek.
- Tata w domu? - zapytał myśliwy lękliwie.
- Nie.
- A mama - w domu?
- Też nie.
- No to szczeniaku po tobie! - mruknął złowieszczo myśliwy ściągając fuzję z ramienia.
- BAAAAAABCIUUUUUUUU!

Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek? 
- O,j panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
- Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?
Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi d*pa z długimi nogami.

Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach: zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się wszyscy od****dolcie

Jakie kroki należy podjąć gdy spotka się rozzłoszczonego psa? 
Jak najdłuższe.

Bocian uśmiecha się do żaby:
- Mam ochotę na coś zielonego...
Żaba na to:
- No, to krokodyl ma przerąbane!

- Zosiu, ależ ten twój piesek chudy. Jak się wabi?
- Anoreksio.

Jedzie Arab przez pustynię na wielbłądzie. Nagle wielbłąd stanął i ani rusz. Arab z trudem zaciągnął zwierzę do mechanika.
- Panie ratuj, wielbłąd stanął!
- Dawaj go pan na kanał.
Mechanik wziął wielki młot i lu go, wielbłąda, między tylne nogi. Wielbłąd wyrwał jak szalony.
- Panie, jak ja go dogonię teraz? 
- Stawaj pan na kanał!

Facet przez telefon:
- Halo! Towarzystwo ochrony zwierząt?
- Tak, słucham.
- Na drzewie siedzi siedzi i drażni mojego psa.

Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam pana, ale nie wolno wchodzić z psami
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik...
- KU*WA DALI MI JAMNIKA?
- O, przepraszam! Proszę wejść.

Lew zrobił spotkanie wszystkich zwierząt jako król.
- Proszę by zwierzęta inteligentne przeszły na prawo, zwierzęta piękne skierowały się na lewo.
Na środku została żaba.
-A ty co? - spytał lew.
Żaba:
- Przecież się kurde nie rozdwoję. 

Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia. Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczęli swoje opowieści. Rozpoczął ksiądz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu.
- Ze mną było podobnie - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. 
- Jednak my nie święcimy wodą święconą. Dlatego gdy niedźwiedź rzucił się na mnie, musiałem uciekać do rzeki. Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych.
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Hmm ... Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania.