- Dla-dla-dla-czego?
Dzwonek do drzwi. Za drzwiami dziecko:
- Dzień dobry pani.
- A to ty Piotrusiu. Co się stało?
- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy motorze i nie może sobie dać sam rady.
- Stary, rusz się i idź pomóż sąsiadowi.
- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął taki specjalny klucz, bo tata nie ma w garażu.
- A jaki?
- Szklaną pięćdziesiątkę.
- Mamo, jak poznałaś tatusia?
- Dzięki nowoczesnej technologii.
- Przez Internet?
- Nie kochanie, testy DNA.
- Mamo, a tata mnie zbił dwa razy!
- Dlaczego aż dwa?
- Bo raz, jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył, że to jego...
Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki i Norwid?
- Nie wiem. A czy pani wie kto to był: Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?
Jasiu szepcze tacie na ucho:
- Jak dasz mi dychę, to powiem ci, co mówi listonosz do naszej mamy, gdy ty jesteś w pracy.
Ojciec daje synkowi 10 złotych.
- I co mówi?
- Dzień dobry, poczta dla pani.
- Jest ojciec?
- Jest - odpowiada szeptem dziecko.
- To poproś go.
- Nie mogę - szepcze dziecko.
- Dlaczego?
- Bo jest zajęty - szepcze dalej.
- A mama jest?
- Jest.
- To poproś mamę.
- Nie mogę. Też jest zajęta.
- A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze ktoś w domu?
- Tak, policja - potwierdza nadal szeptem maluch.
- No to poproś pana policjanta.
- Nie mogę, jest zajęty.
- Czy jeszcze ktoś jest w domu?
- Straż pożarna, ale pan strażak też jest zajęty.
- Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robią u was w domu?
- Szukają.
- Kogo?
- Mnie.
W piaskownicy:
- Czy może pani powiedzieć synowi, żeby mnie nie udawał?
- Jasiu, przestań robić z siebie idiotę.
Jasio pyta się taty:
- Tato wiesz, który pociąg się najbardziej spóźnia?
- Nie wiem synku.
- Ten, który obiecałeś mi w zeszłym roku na urodziny.
Tatusiu,czy ja jestem adoptowany?
-Byłeś. Ale cię oddali.
Kolega do Jasia:
- Ile razy mam Cię prosić, żebyś wreszcie mi oddał pożyczone pieniądze?
- A przypomnij sobie, ile razy Cię prosiłem, żebyś mi je pożyczył?
Czym różni się uczeń dobry od złego?
Złego leją rodzice, dobrego - koledzy.
Siostra na religii pyta się Jasia:
- Jasiu. Kto zbudował arkę?
- No... eee
- Dobrze. Siadaj szóstka.
- Jasiu podaj przykład dwóch zaimków osobowych.
- Kto? Ja?
- Wspaniale! Siadaj, szóstka!
- Odrobiłeś pracę domową?
- Tak, nawet przeczytałem całą lekturę i nauczyłem się do sprawdzianu!
Pani osłupiała krzyczy:
- Jasiu, Ty chyba żartujesz!
- Tak, ale to pani zaczęła.
Pani na lekcji do Jasia:
- Jasiu, za to, że byłeś dzisiaj niegrzeczny, zostaniesz ze mną godzinę po lekcjach!
- Dobrze, proszę pani, mnie tam wszystko jedno. Tylko co ludzie sobie o nas pomyślą?
Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje pieniążki.
Jaś zwraca się do dziadzia:
- Dlaczego tak mało?
Jasio chwali się koledze:
- Wiesz, na urodziny dostałem rowerek i trąbkę.
- A z czego cieszysz się bardziej?
- Yyy... Chyba z trąbki.
- A dlaczego?
- Bo tata daje mi codziennie 10 zł, żebym przestał grać.
Jasio podczas obiadu pyta mamę:
- Mamo, dlaczego tatuś jest łysy?
- Ponieważ jest bardzo mądry.
-Dlaczego ty masz tak dużo włosów?
- Zamknij gębę i jedz zupę!
Jasio na lekcji polskiego odmienia rzeczownik „kot” przez przypadki:
- Mianownik: kot
- Dopełniacz: kota
- Celownik: kotu
- Biernik: kota
- Narzędnik: z kotem
- Miejscownik: o kocie
- Wołacz: kici kici!
- Mamo, spełniliśmy dziś we trzech dobry uczynek. Przeprowadziliśmy staruszkę przez jezdnię.
- To ładnie, ale dlaczego we trzech?
- Bo stawiała opór.
Nauczycielka do Jasia:
- Jasiu, powiedz, gdzie pracuje twój tato. Nie ma się czego wstydzić.
Jasio, czerwony na twarzy, mówi:
- Mój tata tańczy nago przy rurze w klubie dla gejów.
Pani jest oczywiście w szoku, ale chwali Jasia za szczerość i odwagę pozwala usiąść.
Jasio siada i mówi do kolegi z ławki:
- No i co miałem zrobić? Przyznać się, że jest posłem z ...?
Na podwórku przed blokiem sześcioletni chłopczyk podchodzi do zaparkowanego mercedesa i z
całej siły kopie go w drzwi.
Alarm się włącza.
Zaczyna wyć.
Po kilku sekundach na balkonie na ostatnim piętrze pojawia się mężczyzna ....
A chłopczyk krzyczy do niego:
- Tatooo ... rzuuuuć mi piłkę!
Dwaj chłopcy podbiegają do policjanta:
- Panie władzo, szybko, nasz nauczyciel od matematyki!
- Co się stało? Napadli go?
- Nie, on nieprawidłowo zaparkował.