sobota, 2 sierpnia 2014

Czy ktoś nie lubi działkowców?






















PS. 
          Gospodarze ogrodów posiadają listy, można na nich złożyć swój podpis z poparciem. Ja już podpisałem.Pozdrawiam wszystkich działkowców i ludzi dobrej woli! 

PS.2
          Przy okazji przepis na pyszne "ogórki w curry", autorstwa pani Edyty z Poznania. Ogórków nie brakuje, warto spróbować. Ja to uczyniłem. A przepis skopiowany jest z "Kropki". Mniam ... mniam ... Palce lizać! Brawo, Pani Edyto! 

14 komentarzy:

  1. Działkowców to ludzie lubią i korzystają często z ich uprzejmości. Ale są i tacy co bardziej lubią ich ziemię.

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁOBUZ PROBUS. SPADAJ DZIADU NA AUTOBUS!

    KAZIA

    OdpowiedzUsuń
  3. ŁOBUZ PROBUS. SPADAJ DZIADU NA AUTOBUS!

    KAZIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy rozum szwankuje, wówczas szwanc rozumuje. Wyrazy współczucia.

      Usuń
  4. Dobrze piszesz i masz cięty język, ale pisz częściej.
    Adam z Bonanzy

    OdpowiedzUsuń
  5. Działkowcy, jak to ludzie, jedni dają się lubić, inni - nie.
    Ja nie lubię ich działek w środku mojego miasta, przy szkole.
    Wiem, że fajnie jest na starość, mieszkając w bloku w mieście, blisko rodziny, lekarza, sklepów, kina itp., mieć jeszcze w pobliżu odrobinę wsi dla zdrowego wypoczynku. I nie tylko wypoczynku. Świeże warzywa, owoce, kwiaty, czasem kury i króliki (świnki, to już chyba rzadkość). Fajnie jest czasem zrobić grilla zadymiając okolicę...
    Jednak działki w środku miasta, to uciążliwość dla reszty mieszkańców. Mnie osobiście przeszkadzają dwie rzeczy:
    - zadymienie od ognisk podczas prac porządkowych i letnich grillów,
    - brak miejsc parkingowych w centrach miast, szczególnie przy szkołach, podczas gdy duży teren obok (działki) służy nielicznym, którzy nie są nawet pełnoprawnymi ich właścicielami (tu mogę się mylić, proszę mnie poprawić).
    A ludzi staram się lubić.
    Darek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działki powstawały na obrzeżach miast, często na zaśmieconych nieużytkach. Niemało wysiłku włożyli działkowcy, by móc korzystać z tych miejsc. Zlikwidowanie ich, to zlikwidowanie strefy ciszy i świeżego powietrza. Co do zadymiania: to działa w obie strony. Wiele razy zmykałem z działki przed dymem z pobliskich domków. Było przed czym zmykać. Zapach palonego plastiku i innych śmieci. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Mój sąsiad grilluje na balkonie. Nie chcę z nim się kłócić,ale muszę okna zamykać.

      Usuń
    3. "Działki powstawały na obrzeżach miast"
      Nie w moim mieście. Jest tu duży teren zajęty przez działki między dwiema szkołami: podstawówką i liceum, bardzo blisko głównej ulicy miasta. Prawie żadnych miejsc parkingowych w pobliżu i wąskie drogi, więc łatwo sobie wyobrazić co dzieje się tam w godziny dowozu i odbioru dzieci (praktycznie co godzinę od rana do południa). A w dzień wywiadówek, to już koszmar. Okoliczni mieszkańcy na okrągło wydzwaniają na policję z powodu nieprawidłowo zaparkowanych aut.
      Darek

      Usuń
    4. To podstawówka jest tak daleko od domu że trzeba wozić? Na wywiadówkę nie można podejść? PS. Nie lubię deweloperów!

      Usuń
  6. Ciekawe czy gdyby Probus nie miałby działki też broniłby działkowców?- pytanie raczej retoryczne....gdyby miał dzieciaki w szkole, przy której brak miejsc parkingowych krytykowałby akurat to- póki co brani swojej działki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto widział szkołę w obrębie ogrodów działkowych? Stuknij się!

      Usuń