sobota, 14 kwietnia 2012

OSTRZEŻENIE PRZED WIRUSEM!!!!!!!!!!!!!!

Otrzymałem maila o tej treści: 
(pisownia oryginalna)
 Przesyłam dalej
- W następnych kilku dniach, nie próbuj otwierać maili z tytulami: "POCZTOWKA Z HALLMARK" - niezależnie od kogo je dostaniesz. To jest pocztówka ze zdjęciem, które spali cały Dysk Twardy C na Twoim komputerze. Ten wirus możesz otrzymać od każdego, uskto ma Twój adres E-mailowy w swojej skrzynce z kontaktami. Dlatego powinniście zawiadomić wszystkie te osoby, które macie w swojej skrzynce kontaktów i z którymi poprzez E-maile wymieniacie korespondencję. Lepiej jest otrzymać to ostrzeżenie 25 razy, niż jeden raz otrzymać maila z wirusem. Jeśli dostaniecie wiadomość nawet od najlepszego przyjaciela z "Pocztówka z Hallmark" - nie otwierajcie tego maila. Usuńcie go natychmiast. Wedlug oświadczenia CNN, jest to najgroźniejszy wirus, jaki znano dotychczas. Przez Microsoft, oceniany jest jako najbardziej niszczący wirus do tego czasu.Wirus ten zostal wykryty przez program antywirusowy "McAfee" przedwczoraj i narazie nie istnieje jeszcze program do naprawy danych zniszczonych przez ten wirus. Wirus ten niszczy Dysk twardy w miejscu, gdzie kompletuje się najważniejsze dane!!!!

Prześlij to ostrzeżenie wszystkim, którzy są w posiadaniu Twego adresu E-mailowego. PAMIETAJ! - wysyłając to ostrzeżenie, przyczynisz się do uniknięcia poważnego zniszczenia ich komputera!!!.

1 komentarz:

  1. Zasada jest prosta i od dawna znana. Nigdy nie otwiera się jakichkolwiek załączników do e-maili, jeżeli nie ma się absolutnej pewności, co do adresu, z którego przychodzą. Wirus sam z siebie się nie uaktywni. Coś musi go odpalić. Co do naprawy danych zniszczonych nie tylko przez ten, ale i każdy inny wirus. Jeżeli kod wirusa "zniszczy" plik w ten sposób, że go "usunie", tak, jak klasyczne polecenie typu DEL, to da się go na ogół odzyskać, gdyż wtedy plik nie jest niszczony fizycznie, tylko obszar zajęty przez ten plik jest oznaczany, jako wolny i póki system nie wykorzysta tego obszaru do zapisu innych danych, to te dane istnieją dalej, tyle, że dość kłopotliwe może być ich odzyskanie. Co do samych e-maili. Jeżeli przychodzi nagle e-mail od czegoś bardzo dziwnie się nazywającego - jest to potencjalnie groźne. Zaś jeżeli nazwa brzmi znajomo, a jakoś nie możemy sobie skojarzyć, żeśmy coś od tego kogoś subskrybowali, to najlepiej BARDZO DOKŁADNIE sprawdzić adres. Często jest on bardzo podobny do adresu strony całkowicie w porządku. Wygląda to często na literówkę (omet zamiast onet na przykład) lub użyta jest litera spoza alfabetu łacińskiego, ale podobna do takiej (chodzi o te różne ogonki i inne znaki diakrytyczne). A już e-maile zachęcające wręcz do odczytania oferujące ponoć rewelacyjne możliwości zrobienia czegoś / zakupu / dostania w drodze wyjątkowej oferty / przypadkowi wylosowania nas w jakiejś loterii (w której nie braliśmy udziału) powinny od razu zapalać nam w mózgu migającą czerwoną lampkę i to błyskającą, jak latarnia morska.

    OdpowiedzUsuń